18-letni pomocnik Liverpoolu, Pedro Chirivella w spotkaniu z Girondins Bordeaux (1:1) oficjalnie zadebiutował w barwach The Reds. Jak przyznał tuż po meczu młody Hiszpan pojawienie się na placu gry w czerwonej koszulce to spełnienie marzeń.
Wychowanek Valencii CF na boisku zameldował się już w 28. minucie. Zmienił wówczas kontuzjowanego Kolo Toure. Doświadczony Iworyjczyk urazu nabawił się podczas starcia z Simonem Mignoletem.
– To był dla mnie wielki dzień! Czekałem na ten moment już od dłuższego czasu. Dla mnie debiut w barwach Liverpoolu to spełnienie marzeń – powiedział Pedro Chirivella, cytowany przez „Liverpool Echo”.
– Oczywiście dla Kolo Toure był to pechowy mecz. Było mi go żal, ale z drugiej strony musiałem być w pełni skoncentrowany, ponieważ za wszelką cenę chciałem pomóc drużynie – kontynuował reprezentant hiszpańskich młodzieżówek.
– Menadżer cały czas powtarzał mi, abym zachował spokój i po prostu zaprezentował swoje umiejętności. Początek w moim wykonaniu był trochę nerwowy, ale z każdą upływającą minutą czułem się coraz lepiej – zaznaczył.
– Wydaje mi się, że remis na wyjeździe to dobry rezultat. Wracamy do Liverpoolu z cennym punktem, który później może być dla nas kluczowy – dodał Hiszpan, który przyznał również, iż ma ogromną nadzieję, że zrobi w zespole prowadzonym przez Brendana Rodgersa wielką karierę i poprowadzi klub do sukcesów.