No, kurde, coraz łatwiejsze te mecze, bo więcej danych. I pewne też nauczki. Tydzień temu trafiłem cztery z sześciu. Z oficjalnej gry (jak i wy gram na wielu polach, a sekrety, hm, każdy trzyma dla siebie). Ale poległem na… sympatii.
Otóż to jest grzech wszystkich grających – bo kogoś lubimy, to dajemy mu ciut większe szanse, uważając za wybrańca, nie tylko naszego ale niemal Bożego! I tak zagrałem 2:1 Chelsea z beznadziejnym Newcastle, bo polubiłem Mourinho (a było 2:2!), no i trzeci tydzień z rzędu uwierzyłem w Fabiańskiego, i trzeci tydzień mnie załatwił (jak on ma bronić ze Szkocją i Irlandią, to awans się oddala). W każdym razie jedyni ludzie których lubię w Anglii, dali ciała, i ja cierpię. Bo czy można grać bez jakichkolwiek uczuć?
W ogóle granie jest zabawne. Niedawno jakiś facet w Ziębicach wygrał 35 milionów w lotto. To sporo, 10 mln dolców. Na chybił trafił, za trzy złote. No i jakie to były numery?
No, kurde, kompletnie nieregularne. To znaczy, jeśli wierzymy w rachunek prawdopodobieństwa, powinna padać jedna cyfra na każdą z dziesiątek, a jedna się gdzieś podwoić.
Tu, zaskakująco, ale nie dla „chybił trafił”, zdarzyły się i 1, ale potem 14 (prawidłowo), 23 (jak najbardziej), 31 (idealnie proste), no i kiedy powinno by c coś z czwórką z przodu – to walnęło zaraz po 31 – 33 i 35!
Kompletnie od czapy. Ale – na szczęśćie.
Był kiedyś taki idealnie rozlosowany totek, ze dwie setki ludzi trafiły szóstkę i każdy już myślał gdzie dom kupować. Okazało się, że wygrali po tysiąc złotych… na waciki.
W totka piłkarskiego, gdy typowało się 13 w ligę angielską (pamiętam ten horror, gdy pół kolejki było losowane – mecze przełożone) – raz trafiło kilka tysięcy graczy. Wypłaty ciut wyższe tylko niż wartość kuponu. No rozpacz!
A innym razem „Twarożek” z C+ (jeszcze tam nie pracował) strzelił trzynastkę za tak godną kwotę, że dostał zawału. A ostatni mecz był ostatnim w kolejce, w poniedziałek, i gol na kupon padł w ostatniej minucie. No, kurde, można się zdenerwować.
Dobra, wnioski? No więc dziś gramy „Ziębice”, czyli nieregularnie. Nie jeden wybuch, nie dwa, ale trzy. Jak kraść to miliony!
Aston Villa – Stoke 0:2
Gospodarze do spadku.
Norwich – Leicester 1:0
O Lisach krótko – kiedy będzie lepiej? Już było!
Bournemouth – Watford 2:1
No i znów z sympatii, dla Artka, że utrzyma Bourne’a i może wskoczy do bramki na Szkotów – kto jak nie on!!!
Sunderland – West Ham 0:3
Ten West Ham poza stolicą leje każdego. Logika podpowiada, że się musi zatrzymać, ale my dzisiaj gramy „Ziębice” – bez logiki.
Man City – Newcastle 3:0
Śmiesznie proste. Tu wbrew logice powtarzanie 3:0. Ale City się ocknęło, wraz z Aguero.
Chelsea – Southampton 2:0
Jak mnie ten Mou (jak ja urodzony 26.01.1961) jeszcze raz zawiedzie, uznam że się wypalił, albo Romanowi skończyła się kasa na sędziów, co niechybnie ma miejsce wszędzie w świecie (słyszeliście pewnie, kryzys w Rosji). Ale wierzę w szczęśliwe liczby – 26 stycznia odnaleziono przecież, poza mną i Mou, największy na świecie diament, wielkości cegłówki (był rozłupany, więc naturalnie musiał być jeszcze większy), ważył blisko kilogram, a pocięto go na… 800 kawalków, dwa największe są w brytyjskiej koronie. No więc jak Mou przestanie błyszczeć, a ja nawet nigdy nie zacznę, te dwa brylanty czystej wody świecić będą po wsze czasy. Gdyż jak wiadomo – Bóg chroni Królową.
I chyba jej ligę. Wyglądają obie – nieźle jak na staruszki.
PS. Aha, na Wielkiej Warszawskiej przyszła mi i 4 z góry i 4,8 w porzadku, ale wygrałem grosze – bici faworyci. Więc jednak lepiej nie wygrywać, tylko stawiać “Ziębice”. Kiedyś wejść muszą!!! Już za miliony cztery…
Paweł Zarzeczny.
(źródło: Betsson.com)