Legia Warszawa pokonała Cracovię 3:1 (1:0) w niedzielnym spotkaniu dwunastej kolejki Ekstraklasy. „Wojskowych” pierwszy raz w meczu o punkty poprowadził Stanisław Czerczesow, który przyznał po końcowym gwizdku, że jego podopiecznych czeka jeszcze wiele pracy.
– Po pierwsze: jest to nasza Legia, nie moja. Klub istnieje od 99 lat. W przerwie zmieniłem nieco ustawienie w środkowej strefie boiska. Nasze wyniki nie będą zależeć od liczby napastników w pierwszym składzie – powiedział 52-letni Rosjanin cytowany przez oficjalną stronę internetową legionistów.
– Na razie trudno mi z czymkolwiek porównać to spotkanie. Piłkarzom pogratulowałem zwycięstwa. Podobało mi się ich nastawienie, ale mamy jeszcze sporo pracy nad jakością – dodał.
– Nemanja Nikolić strzelał gole, gdy nie byłem jeszcze trenerem. Jednym z moich zadań jest to, by nie przeszkadzać i tego uniknąłem. „Niko” również zrobił swoje. Jeśli będzie grał na tym poziomie, to ciężko będzie sobie wyobrazić Legię bez niego. Jeśli jednak przestanie strzelać, swoją szansę otrzyma ktoś inny – kontynuował opiekun wicemistrzów Polski.
– Nie wychodziły nam prostopadłe podania, za wolno przechodziliśmy z obrony do ataku. W drugiej połowie było lepiej, również jeśli chodzi o pressing. Gdyby wychodziło nam wszystko, to pewnie by mnie tu nie było – podsumował Czerczesow.
Legia odniosła swoje piąte zwycięstwo w lidze i zgromadziła do tej pory 20 punktów. W czwartek zmierzy się z Club Brugge w trzecim meczu fazy grupowej Ligi Europy.