Piotr Wiśniewski po długiej przerwie znów zagrał w barwach Lechii Gdańsk. Jak przyznał 33-letni pomocnik występ od pierwszej minuty w starciu z Górnikiem Zabrze był dla niego miłym zaskoczeniem.
Na swój kolejny mecz w barwach Biało-Zielonych doświadczony piłkarz czekał od 28 sierpnia bieżącego roku. Wówczas rozegrał 26 minut w zremisowanym spotkaniu z Podbeskidziem Bielsko-Biała (1:1) w ramach 7. kolejki Ekstraklasy.
– O tym, że zagram dowiedziałem się dzień przed meczem. Walczyłem o znalezienie się w kadrze na to spotkanie, a gdy dowiedziałem się, że wystąpię od 1. minuty, byłem miło zaskoczony. Starałem się o to na treningach jak mogłem, a podczas meczu starałem się pomóc drużynie. Od oceny mojej gry jest trener – powiedział Piotr Wiśniewski, cytowany przez „lechia.pl”.
– Ja mogę tylko żałować, że nie wygraliśmy. Możemy być w miarę zadowoleni z naszej postawy do przerwy, ale jednocześnie musimy wyciągać wnioski z błędów, jakie popełniliśmy, bo przecież straciliśmy gola i rywale mieli jeszcze karnego. W drugiej połowie nadal mieliśmy inicjatywę, lecz szans na bramki było już znacznie mniej – kontynuował.
– Miałem więcej zadań defensywnych. Kiedyś Ricardo Moniz ustawiał mnie w podobnym miejscu na boisku, niemniej jest to dla mnie nowa pozycja i można powiedzieć, że się jej uczę. Chcę jednak pomagać zespołowi w każdej roli, jaką przypisze mi trener – dodał.