– Jeżeli zagramy tak jak z Cracovią, będziemy mieć mało szans. Musimy zaprezentować się lepiej. Oczywiście podejście do gry w tamtym spotkaniu było dobre, ale jeśli będziemy popełniać takie same błędy, to w meczu z Brugią to się na nas zemści – powiedział trener Stanisław Czerczesow przed spotkaniem z Belgami.
– Nie jestem zwolennikiem omawiania wszystkich aspektów gry rywala. Zawodnicy są inteligentni, są profesjonalistami i sami wiedzą, jak reagować na wydarzenia boiskowe. U każdego przeciwnika są dwie-trzy rzeczy, na które trzeba zwrócić uwagę swoich piłkarzy. W tym roku Dynamo Moskwa grało z Anderlechtem. Teraz znowu zmierzę się z drużyną z Belgii. Da się znaleźć między nimi podobieństwa. Przy całym szacunku do przeciwnika, musimy pamiętać o swojej drużynie. Mamy zero punktów, Brugia tak samo. Kto wygra, pozostanie w grze o awans – przyznał rosyjski szkoleniowiec cytowany przez oficjalną stronę stołecznej ekipy.
Dla Czerczesowa opiekun rywali nie jest obcy – obaj panowie znają się jeszcze z czasów gry w piłkę. – Znam się z trenerem Preud’hommem. To, co powiedział o składzie, nie musi być prawdą. Porównałbym to z biegiem przez płotki. Jeśli płotkarz będzie myślał o ostatniej przeszkodzie, potknie się na pierwszej. Przed nami najpierw Brugia. O następnym meczu nie myślę w ogóle. Wcale – zaznaczył Czerczesow.
– Michał Pazdan jest nazywany białym Makelele? Makelele już drży – żartował w swoim stylu Rosjanin. – Michał może grać na kilku pozycjach bez straty na jakości. Jeśli będzie więc taka potrzeba, to będzie grał na defensywnym pomocniku. Z Cracovią wypełnił swoje zadania. A jak będzie jutro, to będziemy o tym myśleć – podsumował trener wicemistrzów Polski.