Trener Sampdorii Genua Walter Zenga po niedzielnej przegranej 0:2 z Fiorentiną przede wszystkim był pod wrażeniem gry na Stadio Luigi Ferraris rywali z Toskanii, którzy znów prowadzą w tabeli w Serie A.
W portowym mieście gole dla grupowych rywali Lecha Poznań z Ligi Europy strzelali Słoweniec Josip Ilicić oraz Chorwat Nikola Kalinić.
– To najsilniejszy zespół z jakim dotychczas rywalizowaliśmy. Byli dla nas trochę za mocni. Fiorentina dała pokaz siły – podkreślił Zenga cytowany przez „Corriere dello Sport”.
– Pierwsza bramka była wynikiem naszego niedbalstwa. Zostaliśmy ukarani już po dziesięciu minutach gry. Drugi gol był już efektem wyższej jakości i umiejętności piłkarzy z Florencji – przyznał opiekun „Blucerchiatich”.
– Na początku byliśmy w stanie dotrzymać im tempa i graliśmy agresywnie. W ostatnich dwudziestu minutach straciliśmy jednak wiarę. Musimy pozostawać w grze do końca, ponieważ piłka nożna czasami jest nieprzewidywalna – dodał Zenga.
Sampdoria Genua po przerwie na spotkania towarzyskie reprezentacji Włoch zmierzy się na wyjeździe z Udinese Calcio.