Legia Warszawa pokonała przed własną publicznością MKS Chojniczankę Chojnie 4:1 w rewanżowym spotkaniu ćwierćfinału Pucharu Polski. Tuż po zakończeniu rywalizacji bramkarz gospodarzy, Arkadiusz Malarz nie ukrywał zadowolenia z osiągniętego rezultatu.
– Na początku na skutek błędu w naszych szeregach Chojniczanka nas skarciła, ale nie zmienia to faktu, że dominowaliśmy przez 90 minut. Udało się wygrać, więc cieszymy się z awansu. Myślę, że mogliśmy się pokusić o jedną lub dwie bramki więcej, ale nie ma co narzekać – powiedział 35-latek cytowany przez oficjalną klubową stronę internetową.
Malarz rozegrał w obecnym sezonie zaledwie trzy spotkania w barwach „Wojskowych”. Golkiper stołecznego klubu odniósł się także do swojej sytuacji w drużynie Stanisława Czerczesowa.
– Na treningach staram się wykonywać swoją pracę i to szkoleniowiec będzie ją oceniał. Gdy przychodziłem do Legii, nikt mi nie powiedział: „Malarz, jesteś drugim i zagrasz dwa mecze”. Jeśli człowiek jest ambitny, to nie może sobie pozwolić na coś takiego. Szanuję Dusana, on był pierwszym bramkarzem, gdy tu trafiłem – zaznaczył.
– Dostałem szansę u trenera Berga, ale sam utrudniłem sobie sytuację, by ją wykorzystać. W Poznaniu podjąłem złą decyzję, wyleciałem z boiska i cierpiałem przez pół roku. Cieszę się, że teraz stanąłem między słupkami. Robię swoje- zakończył.