Legia Warszawa wygrała na własnym stadionie z FC Midtjylland 1:0 i zachowała szanse na awans do kolejnej rundy Ligi Europy. Tomasz Jodłowiec, który w starciu z duńskim zespołem wystąpił na środku obrony, powiedział po meczu, że jego drużyna kontrolowała przebieg gry.
– Nie ustrzegliśmy się błędów, ale dobrze się ustawialiśmy i kontrolowaliśmy grę. W drugiej połowie meczu mogliśmy podwyższyć wynik, bo mieliśmy dużo okazji bramkowych. Duńczycy na naszym tle wyglądali gorzej. My prezentowaliśmy się bardzo dobrze i graliśmy konsekwentnie. FC Midtjylland to dobry zespół, który w Lidze Europy zdobył już sześć punktów. Przed meczem dużo uwagi poświęciliśmy ich stałym fragmentom gry – powiedział 30-letni piłkarz.
Jedynego gola dla gospodarzy zdobył Aleksandar Prijović. Szwajcar wpisał się na listę strzelców w 35. minucie gry.
– Nie przypominam sobie, kiedy ostatni raz zagrałem na środku obrony. W spotkaniu z FC Midtjylland dostałem jednak takie zadanie i musiałem się do tego odpowiednio nastawić. Od dłuższego czasu moje miejsce jest w pomocy. Przed meczem nasi obrońcy wypadli z gry i musiałem ich zastąpić – dodał Jodłowiec.
Przed ostatnią serią gier w fazie grupowej Ligi Europy, Legia ma na swoim koncie cztery punkty. Taki sam dorobek zgromadził Club Brugge. FC Midtjylland zdobyło do tej pory sześć „oczek”.
Piłkarze Legii mają jeszcze szanse na awans do kolejnej rundy. Aby tak się stało, muszą pokonać na wyjeździe Napoli i liczyć na remis w starciu Clubu Brugge z FC Midtjylland.
– Liczymy na to, że uda nam się awansować. Musieliśmy pokonać FC Midtjylland, by przedłużyć swoje szanse i to nam się udało. Jesteśmy w stanie wygrać we Włoszech. Lech Poznań pokazał, że jest to możliwe – stwierdził zawodnik Legii.
Kolejnym rywalem drużyny prowadzonej przez Stanisława Czerczesowa będzie Podbeskidzie. Mecz siedemnastej kolejki Ekstraklasy odbędzie się w niedzielę w Bielsku-Białej.