Skrzydłowy Ruchu Chorzów, Kamil Mazek w lipcu zadebiutował w Ekstraklasie. Od tego czasu 21-letni piłkarz zapisał na swoim koncie 19 występów w najwyższej klasie rozgrywkowej. Wychowanek Legii Warszawa w wywiadzie opublikowanym na stronie internetowej chorzowskiego klubu powiedział, że przez ostatnie pół roku znacznie podniósł swoje umiejętności.
– Potrafię nie tylko szybko biegać, ale również zrobić coś pożytecznego z piłką. Wiadomo, że dobrze jest mieć atuty i trzeba je wykorzystywać, ale jestem piłkarzem, a nie sprinterem i nie chciałbym być kojarzony tylko z bieganiem. Gdy dostaję piłkę, na trybunach czasem robi się głośniej. Zazwyczaj staram się wtedy wykorzystać szybkość i stworzyć przewagę dryblingiem – powiedział Mazek.
Skrzydłowy Ruchu zdobył do tej pory jednego gola w Ekstraklasie. Na listę strzelców wpisał się w spotkaniu z Termalicą Bruk-Bet Nieciecza.
– Trenerzy zwracają mi uwagę na ustawianie się na boisku już od czasów gry w drużynach juniorskich. W Legii powtarzali mi, żebym pracował nad taktyką, bo miałem pod tym względem dużo braków. Chodziło głównie o grę bez piłki. Powinienem dobrze się przesuwać, szukać miejsca w ataku i ustawiać się tak, by wesprzeć kolegę w defensywie. Z każdym dniem staram się uczyć coraz więcej taktycznych aspektów gry. Dużo się nauczyłem przez rundę spędzoną w Ekstraklasie. Pod okiem trenera Fornalika można poprawić wiele rzeczy – dodał skrzydłowy Ruchu.
– Trener dobrze wie, kiedy dać młodemu zawodnikowi szansę. Nie wrzuca go na siłę na głęboką wodę. Tak było w przypadku Patryka Lipskiego, Maćka Urbańczyka i moim. Trochę to trwało, ale myślę, że w odpowiednim momencie pokazaliśmy odpowiednią jakość – stwierdził Mazek.
Po 21. kolejce Ekstraklasy, Ruch zajmuje piąte miejsce w tabeli. Ma czternaście punktów straty do lidera, Piasta Gliwice.
– Przed sezonem wszyscy mówili, że jesteśmy jednym z faworytów do spadku i będzie nam bardzo ciężko się utrzymać. Teraz jesteśmy na piątym miejscu w tabeli z dobrym dorobkiem 31 punktów. Cele zmieniają się w trakcie sezonu. Chcemy pozostać w pierwszej ósemce, ale apetyt rośnie w miarę jedzenia. Podsumowując tę rundę mogę powiedzieć, że jesteśmy zadowoleni. Zrobiliśmy krok, by pozostać w górnej części tabeli – zaznaczył pomocnik Ruchu.