– Po kontuzji nie ma już śladu, cieszę się z bramki i liczę, że wiosną mocno pomogę drużynie – przyznał napastnik Lechii Gdańsk, Adam Buksa tuż po sparingu z FC Vaduz, przedostatnią drużyną szwajcarskiej ekstraklasy poprzedniego sezonu.
Młodzieżowy reprezentant Polski, który do Gdańska przeniósł się w lecie 2014 roku, na listę strzelców podczas rywalizacji kontrolnej z ekipą czerwono-białych wpisał się w 54. minucie. Było to trafienie na 1:4.
– Mecz z Vaduz nie ułożył się po naszej myśli, choć po przerwie było zdecydowanie lepiej. Przeważaliśmy, strzeliliśmy dwie bramki, ale to jest jedyny pozytyw z tego spotkania, które zakończyło się naszą porażką 2:4, co na pewno nas nie zadowala – powiedział 19-letni napastnik, cytowany przez „lechia.pl”.
– W przyszłość patrzę jednak pozytywnie. Po przebytej kontuzji nie ma już śladu, mam nadzieję, że wiosną dostanę sporo szans na grę, za co odwdzięczę się bramkami i asystami – dodał niezwykle utalentowany snajper.
W rundzie jesiennej Ekstraklasy były piłkarz Wisły Kraków rozegrał zaledwie pięć meczów, w tym dwa w pełnym wymiarze czasowym. Strzelił w nich jedną bramkę oraz zanotował jedną asystę.