– Na pewno musimy jeszcze popracować nad motoryką, ale pomału zajmiemy się też taktyką – przyznał Tadeusz Pawłowski, który od niedawna jest szkoleniowcem Wisły Kraków. Na stanowisku zastąpił Marcina Broniszewskiego.
Jak do tej pory Biała Gwiazda rozegrała jeden sparing pod wodzą 62-letniego trenera i nie był to wybitnie udany mecz. Ekipa ze stolicy Małopolski przegrała bowiem z MSK Ziliną 0:3 (0:1). Na listę strzelców po stronie zespołu słowackiej ekstraklasy wpisywali się Chigozie Emmanuel Mbah, Bojan Letić oraz Miroslav Kacer.
– Myślę, że przed nami jeszcze daleka droga. Przede wszystkim trzeba zaznaczyć, że graliśmy w niepełnym składzie, a to się odbiło na jakości zespołu. Istotnym faktem było również to, że spotkanie odbyło się po siedmiu dniach naprawdę ciężkich treningów, podczas których pracowaliśmy głównie nad motoryką – powiedział były menadżer Śląska Wrocław, cytowany przez „wisla.krakow.pl”.
– Zespół zagrał po raz pierwszy w takim składzie, dlatego nie przywiązywałbym wagi do wyniku. Najważniejsze, że chłopcy, którzy będą grali na wiosnę mają za sobą 45-60 minut gry. Pozytywem jest to, że Rafał Boguski rozegrał połowę meczu, choć oczywiście musimy wziąć pod uwagę, iż jest po zabiegu – kontynuował.
– Na pewno musimy jeszcze popracować nad motoryką, ale pomału zajmiemy się też taktyką. Przede wszystkim ustawieniem defensywy, żeby każdy wiedział, jaka jest nasza filozofia, jak ma się zachować w danej sytuacji. Do tego potrzebny jest plan, pokazanie na treningu, jak chcemy grać, kiedy chcemy stosować pressing i w jaki sposób to robić – zaznaczył.
– Pomału idziemy w kierunku gry w lidze. Oczywiście będzie to uzależnione od tego, w jakiej formie przede wszystkim zdrowotnej są zawodnicy, na których liczymy wiosną. Do tego będziemy opierać naszą koncepcję gry – dodał nowy opiekun Wisły Kraków.