Jagiellonia Białystok przegrała z FC Botosani 2:3 (1:1) w spotkaniu sparingowym rozegranym w tureckiej miejscowości Belek. Tuż po zakończeniu rywalizacji napastnik „Jagi”, Piotr Grzelczak przyznał, że podczas meczu było dużo kontrowersji.
– Sędziowie na pewno nie pomagali w grze ani nam, ani rywalom. Było bardzo dużo kontrowersji, ale nie pozostawało nam nic innego jak przyjąć takie warunki i spróbować robić swoje. Na pewno szkoda, że wynik nie jest pozytywny dla nas. Musimy przeanalizować to, co się dziś wydarzyło i wyciągnąć odpowiednie wnioski – powiedział 27-latek cytowany przez oficjalną klubową stronę internetową.
– Na pewno dużo pracujemy nad skutecznością. Wiele jest jeszcze elementów, które musimy poprawić, ale też mamy jeszcze chwilę czasu do pierwszego meczu. Mecze sparingowe są od tego, żeby szlifować nasza formę i taktyczne rozwiązania. Do rezultatów nie przywiązujemy większej uwagi, skupiamy się na zbliżającym się meczu z Legią – dodał.
– Musimy popracować nad defensywą. To nie jest tak, że za stratę bramek odpowiadają tylko bramkarze i defensywa, cały zespół jest odpowiedzialny za tracone bramki. Trenerzy obserwują wszystko zza bocznej linii, pewnie przeanalizują też dokładnie nagranie z tego meczu i wprowadzą korekty, które pozwolą nam dobrze prezentować się w lidze – zakończył.
Jagiellonia Białystok zajmuje aktualnie ósme miejsce w tabeli Ekstraklasy. Podopieczni Michała Probierza mają na swoim koncie 25 punktów, a w następnej ligowej kolejce pojadą do Warszawy, gdzie zmierzą się z Legią. Pojedynek pomiędzy tymi zespołami zostanie rozegrany 14 lutego o godz. 18:00.