– Cieszę się, że w sparingach jestem wystawiany w pierwszej jedenastce, co absolutnie nie upoważnia mnie do tego, aby być pewnym gry w wyjściowym składzie w meczach ligowych – zaznaczył tuż po sparingu z Olimpią Grudziądz napastnik Lechii Gdańsk, Adam Buksa.
W rundzie jesiennej Ekstraklasy były piłkarz Wisły Kraków, który do Gdańska przeniósł się w lecie 2014 roku, rozegrał zaledwie pięć meczów, w tym dwa w pełnym wymiarze czasowym. Strzelił w nich jedną bramkę oraz zanotował jedną asystę.
– Do pierwszego meczu na wiosnę zostało półtora tygodnia i każdy musi udowadniać na treningach, że miejsce w składzie należy się właśnie jemu. Cieszę się, że w sparingach jestem wystawiany w pierwszej jedenastce, co absolutnie nie upoważnia mnie do tego, aby być pewnym gry w wyjściowym składzie w meczach ligowych – przyznał niezwykle utalentowany snajper, cytowany przez „lechia.pl”.
– Szlifujemy inne ustawienie taktyczne w porównaniu z poprzednimi rundami. Pozytywnie patrzę w przyszłość i liczę na to, że najbliższe treningi oraz sobotni sparing z Zawiszą Bydgoszcz dadzą pozytywne odpowiedzi. Wszystko jednak zweryfikuje liga, chociaż mnie bardzo dobrze gra się dwójką napastników – kontynuował.
– Mam wsparcie Grześka Kuświka, zmieniamy się pozycjami i ta współpraca wygląda nieźle, ponieważ rozumiemy się na boisku praktycznie bez słów – zaznaczył.
– Ponadto wspierają nas szybcy skrzydłowi, którzy również schodzą do środka pola i podwajają liczbę atakujących. Po cichu liczę, że takie ustawienie będzie funkcjonowało również w Ekstraklasie – dodał.