Śląsk Wrocław przegrał na wyjeździe z Jagiellonią Białystok 1:2 w ramach 23. kolejki Ekstraklasy. Po zakończeniu rywalizacji napastnik „Wojskowych”, Robert Pich nie krył rozczarowania z niekorzystnego rezultatu.
– Podarowaliśmy praktycznie dwie bramki Jagiellonii. Na utratę takich bramek nie możemy sobie pozwalać, a w tym meczu zdarzyło się to nam dwukrotnie, przez co przegraliśmy to spotkanie – powiedział 27-latek, cytowany przez „jagiellonia.pl”.
– Nie można zwalać wszystkiego na bramkarza. Mariusz już wielokrotnie nas ratował, a w tych przypadkach błędy popełniała cała drużyna. Dwukrotnie pozwoliliśmy rywalowi na uderzenie z dystansu, a ponadto pozwalaliśmy rywalom na dojście do odbitej piłki i dobitkę na pustą bramkę. Z tego padły dwa gole, nie można wszystkiego zrzucać na Pawełka – dodał.
Jedyną bramkę dla Śląska Wrocła zdobył Tomasz Hołota, który wykorzystał rzut karny podyktowany po faulu na Robercie Pichu. – Przy rzucie karnym faul był ewidentny. Już wcześniej rywal trzykrotnie mnie trzymał, ale w tym przypadku bardziej widocznie nie mógł tego zrobić. Wcześniej nie zostało to odgwizdane, dlatego bardzo dobrze, że sędzia wreszcie to dostrzegł i podjął dobrą decyzję – zakończył.