Trener Athletic Bilbao Ernesto Valverde nie krył zadowolenia po remisie z Olympique Marsylią 1:1 w rewanżowym spotkaniu 1/16 finału Ligi Europy. Awans do kolejnej rundy rozgrywek zadedykował zmarłemu dzień wcześniej Rafaelowi Iriondo, byłemu wybitnemu zawodnikowi ekipy z Kraju Basków.
– Chcieliśmy dać trochę radości naszym kibicom w tym szczególnym dla nas dniu i uczcić w ten sposób pamięć Iriondo. Cierpieliśmy mocno, ale nikt z nas nie myślał, że będzie łatwo wyeliminować przeciwnika takiego kalibru – docenił Valverde siłę ekipy z Prowansji w rozmowie z dziennikiem „Marca”.
– Olympique Marsylia to świetna drużyna, mają bardzo mocnych i szybkich zawodników. Potrafią bardzo dobrze grać z kontrataku. Po naszych stratach stwarzali dużo zagrożenia i mieliśmy problemy – kontynuował opiekun zespołu z Kraju Basków, którego przed dogrywką na San Mames uchronił gol Sabina Merino, dziewięć minut przed końcem.
– Przed tygodniem w Marsylii zagraliśmy dobre spotkanie, ale teraz mieliśmy słabsze momenty i straciliśmy jako pierwsi gola. Mieliśmy jednak przeciwnika z najwyższej półki, a z takimi nigdy nie jest łatwo. Jesteśmy szczęśliwi, że nam się udało. Zrobiliśmy przy tym krok do przodu także z mentalnego punktu widzenia. Zły wynik w tym meczu mógłby nam zaszkodzić przed kolejnym ligowym spotkaniem – stwierdził Valverde, który w kolejnej rundzie chciałby jedynie uniknąć konfrontacji z innym hiszpańskim zespołem.
– To bardzo mocne zespoły, a poza tym europejskie pucharu są po to, aby podróżować po Europie i zdobywać nowe doświadczenia – dodał trener „Los Leones”.