Andrea Pirlo nie wyklucza przedłużenia kontraktu z New York City FC. Pomocnik reprezentacji Włoch jest związany z klubem z Major League Soccer do końca grudnia, ale nie spieszy mu się do powrotu na Stary Kontynent.
– Nie wykluczam pomysłu pozostania dłużej w USA. To mogłoby być naprawdę interesujące. Zawsze chciałem przyjechać tutaj grać, ale nigdy nie myślałem, że stanie się to tak szybko – przyznał Pirlo w rozmowie z „New York Times”, ceniący sobie brak rozgłosu, z jaki żyje w Stanach Zjednoczonych.
Mistrz świata z 2006 roku zdradził również ciemniejsze strony swojego pobytu za Atlantykiem. – Brakuje mi tylko wyjścia na obiad z przyjaciółmi do ulubionych restauracji, które mam we Włoszech. Kilka razy musieliśmy także dłużej pozostać w szatni, ponieważ nie było bezpiecznie wracać do domu. Nasz autobus mógł zostać zaatakowany, a jego opony mogły być pocięte – ujawnił były zawodnik Brescia Calcio, Interu Mediolan, Reggina Calcio, AC Milan i Juventusu Turyn.
36-letni Pirlo dotychczas zaliczył trzynaście spotkań w barwach New York City FC. Na swoim koncie ma 116 występów w kadrze Włoch i trzynaście strzelonych goli.