Watson gra w Monterrey kapitalnie. W spotkaniach z Wozniacki i Garcia pokazała się ze świetnej strony. Taką Heather Brytyjczycy pragnęliby oglądać zawsze. Przede wszystkim jest doskonale przygotowana fizycznie, a z tym bywało u niej różnie. Do tego dobre nastawienie mentalne i jest trzeci finał WTA w karierze. Dużo kończy bekhendem, świetnie trzyma podanie. W zasadzie nie ma w jej grze żadnych mankamentów.
Flipkens także dobra dyspozycja, ale nie ma tego błysku. Miała po drodze trochę szczęścia, w spotkaniu ze Schiavone i wczoraj z Kontaveit, gdzie w pierwszym secie przegrywała 3-5, ale Estonka nie wytrzymała w kluczowych momentach. Belgijka gra swoje – slice bekhendowy, cross forhendowy. Tyle, że to może nie wystarczyć. Watson jest po prostu w gazie. Cieszę się, że wróciła na właściwe tory. Heather to bardzo sympatyczna zawodniczka, miała w przeszłości problemy zdrowotne (zdiagnozowano u niej mononukleozę zakaźną), które znacząco przyczyniły się do spadku jej formy. Obecnie jednak jest w kapitalnej dyspozycji i moim zdaniem w Monterrey to ona będzie dziś cieszyła się z triumfu.
Kirsten Flipkens – Heather Watson, typ: 2 (-1,5 gema), kurs: 1,91.