Termalica Bruk-Bet Nieciecza zremisowała na wyjeździe z Lechią Gdańsk 1:1 w ramach 28. kolejki Ekstraklasy. Po zakończeniu rywalizacji bramkarz „Słoni”, Sebastian Nowak nie krył zadowolenia z uzyskanego rezultatu.
34-latek powrócił do składu zespołu po urazie żuchwy odniesionym na jednym z treningów. Były golkiper Górnika Zabrze po raz ostatni na boisku pojawił się 20 listopada 2015 roku podczas spotkania z Piastem Gliwice.
– Po praktycznie czterech miesiącach w końcu zagrałem. Dla mnie był to pierwszy mecz od odniesienia kontuzji. W tym czasie nie wystąpiłem nawet w sparingu. Myślę, że nie wypadłem najgorzej i pomogłem drużynie zdobyć punkt. To dla nas cenna zdobycz. Jesteśmy z niej zadowoleni – powiedział Nowak, cytowany przez oficjalną klubową stronę internetową.
– Spodziewaliśmy się, że Lechia nas zaatakuje. Szkoda, że straciliśmy bramkę. Po dokładnej analizie zobaczę, co przy niej można było zrobić lepiej. Dziś cały zespół zagrał super w defensywie. Potrafiliśmy wyjść spod pressingu gospodarzy i utrzymać się przy piłce – dodał.
– Szkoda tylko, że na tak pięknym stadionie, murawa pozostawia wiele do życzenia. Jeżeli chce się grać piłkę dla kibiców i przyciągać ich na obiekty, to podstawą do tego jest odpowiednia nawierzchnia. Myślę, że piłkarze Lechii myślą podobnie. W swoim składzie mają kilku reprezentantów, a to nie pozwala im prezentować futbolu jaki chcą – zakończył.