Po przerwie spowodowanej meczami reprezentacyjnymi, wracamy na angielskie boiska. Zacznę od ostatniego sobotniego meczu – najciekawszego.
Liverpool na własnym obiekcie podejmie zespół Tottenhamu, niewątpliwie – przynajmniej teoretycznie – będzie to najciekawsze i najbardziej emocjonujące spotkanie. The Reds, którzy po serii trzech wygranych z rzędu zremisowali na Old Trafford w ramach Ligi Europy a następnie przez własną głupotę przegrali wygrany mecz na St. Mary’s Stadium. Tottenham ostatnio wygląda trochę gorzej niż podopieczni Kloppa. Mają co prawda dwie przegrane ale obie w Borussią również w Lidze Europy. Ostatni mecz z „Wisienkami” wygrany 3-0 po dobrym meczu w ich wykonaniu. Kane w formie, póki co najlepszy strzelec ligi – 21 trafień.
Obie drużyny mocno ofensywne i w obydwóch zespołach atakowanie na bramkę przeciwnika idzie lepiej niż bronienie dostępu do swojej. Aczkolwiek w Tottenhamie obrona idzie równie świetnie co atak, bo mają najmniej straconych bramek w lidze, ale niewątpliwie mogą pogorszyć swój bilans w Liverpoolu. Ostatnie lata to mocna dominacja Liverpoolczyków, 4/5 wygranych meczy z ostatnich bezpośrednich, a bilans bramek 15-2 na korzyść The Reds. Aż takiej dominacji w sobotni wieczór się nie spodziewam, ale wygranej wcale nie wykluczam, jednakże świetnie grający ofensywnie Spurs, również powinni znaleźć drogę do bramki rywala, choć idzie im to ciężko w ostatnich czasach z zespołem z Anfield, mimo wszystko uważam, że jutro powinniśmy zobaczyć bramki po obu stronach boiska.
Liverpool – Tottenham, typ: BTS, kurs: 1.70.