– Matematycznie na awans do pierwszej ósemki szanse ma jeszcze kilka drużyn wśród nich my – mówił trener Jagiellonii Białystok konferencji prasowej przed spotkaniem 30. kolejki Ekstraklasy.
W poprzednim ligowym starcu „Jaga” przegrała z Podbeskidziem Bielsko-Biała 0:3. Białostoczanie stracili dwie bramki po samobójczych trafieniach. – Emocje i piłka nożna są nierozłączne. Mamy teraz nerwową końcówkę. Poniekąd na własne życzenie. Szkoda, że zaprzepaściliśmy tę szansę jaką mieliśmy w ostatnim meczu, który przegraliśmy mimo, że zagraliśmy dobry mecz. Oddaliśmy dużo strzałów, ale splot okoliczności, jaki towarzyszył temu spotkaniu jest naprawdę rzadko spotykany w piłce nożnej. Sam nie pamiętam w swojej karierze piłkarskiej, ani trenerskiej podobnego meczu – powiedział 43-letni szkoleniowiec, cytowany przez oficjalną klubową stronę internetową.
– Matematycznie na awans do pierwszej ósemki szanse ma jeszcze kilka drużyn wśród nich my, żeby tak się jednak stało musiałby się wydarzyć niesamowity zbieg okoliczności. Przed poprzednim meczem mówiłem, że nie patrzymy na inne spotkania, bo jeśli wygramy dwa mecze, to na pewno będziemy w pierwszej ósemce. Teraz na nasz awans do pierwszej ósemki złożyć muszą się wyniki czterech spotkań w ostatniej kolejce, a to już takie proste nie będzie – dodał.
– Co do ostatniej sytuacji z kibicami, to spotkaliśmy się wspólnie i wyjaśniliśmy sobie całą sytuację. Ja to wszystko rozumiem, że ktoś może być zawiedziony, czy ktoś gwiżdżąc wyraża swoje niezadowolenie. To jest sport i nic na to nie poradzę. Nie zgodzę się jednak z zarzutem braku zaangażowania w kierunku zawodników. Chcieli bardzo i bardzo im zależało na tym żeby wygrać, ale nie mieliśmy szczęścia – zakończył.