W 32. kolejce Ekstraklasy Jagiellonia Białystok przegrała na wyjeździe ze Śląskiem Wrocław 1:3 (1:2). Tuż po zakończeniu rywalizacji obrońca „Jagi”, Piotr Tomasik nie krył rozczarowania niekorzystnym rezultatem.
– Kolejny raz wracamy do Białegostoku z siatką bramek. Trudno określić to w inny sposób. Nie może być tak, że przegrywamy na terenie rywala mecz za meczem. Musimy w końcu gdzieś z kimś wygrać – powiedział 28-latek, cytowany przez oficjalną klubową stronę internetową.
– Po bramce na 0:1 los do nas się uśmiechnął, a bramkarz gospodarzy podarował nam to trafienie. Potem znowu daliśmy sobie wbić kolejnego gola, ale ponownie ruszyliśmy do przodu. Stworzyliśmy sobie kilka dogodnych sytuacji, jednak brakowało skuteczności. Boli to szczególnie w kontekście, kiedy golkiper rywali grał niepewnie, a my tego nie wykorzystaliśmy. Bramka Morioki w zasadzie zakończyła rywalizację – dodał.
W dwóch najbliższych spotkaniach Jagiellonia zagra przed własną publicznością. Przeciwnikami drużyny prowadzonej przez Michała Probierza będzie Górnik Zabrze i Podbeskidzie Bielsko-Biała. – Musimy w nich zdobyć komplet punktów. Dzisiaj mieliśmy szanse na zwycięstwo. Ewentualna wygrana dałaby nam duży spokój, a tak znowu robi się nerwowo – zakończył.