W 32. kolejce Ekstraklasy Podbeskidzie Bielsko-Biała przegrało na wyjeździe z Górnikiem Zabrze 0:1. Po zakończeniu rywalizacji obrońca „Górali”, Paweł Baranowski nie krył rozczarowania końcowym rezultatem.
– Zagraliśmy pierwszą połowę bardzo słabą, drugą trochę lepszą, lecz w całym meczu nie stworzyliśmy sobie zbyt dużo sytuacji do zdobycia bramki, dlatego też nie mogliśmy nic strzelić – powiedział 25-latek, cytowany przez oficjalną klubową stronę internetową.
Jedynego gola w tym spotkaniu zdobył Adam Mójta, który po dośrodkowaniu Armina Ćerimagicia trafił do własnej siatki. – Przy golu Górnika powstało spore zamieszanie w naszym polu karnym, po którym Adam jeszcze próbował ratować sytuację – dodał.
– Musimy się podnieść po tej porażce bo jest to druga z rzędu w tej rundzie. Trzeba się zmobilizować by wyjść na mecz u siebie ze Śląskiem i go zwyciężyć. Po dwóch porażkach z rzędu musimy w końcu, jak najszybciej zacząć punktować – zakończył.