– W grupie mistrzowskiej cały czas wszystko jest jeszcze możliwe, ale koncentrujemy się przede wszystkim na najbliższym meczu. Naszym kolejnym celem jest przywiezienie 3 punktów z Poznania – przyznał tuż przed spotkaniem z Lechem skrzydłowy Lechii Gdańsk, Martin Kobylański.
Po 33. kolejkach Lechiści zajmują w tabeli grupy mistrzowskiej szóste miejsce. Jak do tej pory podopieczni Piotra Nowaka zgromadzili na swoim koncie dwadzieścia pięć punktów. Na chwilę obecną do trzeciej Pogoni Szczecin tracą dwa „oczka”.
– Żałujemy, że w Gliwicach nie udało nam się podtrzymać dobrej passy z ostatnich tygodni, ale niestety nie wszystkie mecze da się wygrać. To spotkanie od samego początku nie ułożyło się po naszej myśli. Nie mamy żadnych pretensji do Sebastiana Mili za niestrzelony rzut karny. Piłka nożna to gra zespołowa – stwierdził 22-latek, cytowany przez „lechia.pl”.
– W czwartek rozegramy kolejne spotkanie i wierzę, że po końcowym gwizdku będziemy w lepszych nastrojach niż ostatnio. W grupie mistrzowskiej cały czas wszystko jest jeszcze możliwe. Nadal przecież mamy szansę na zajęcie trzeciego miejsca, ale koncentrujemy się przede wszystkim na najbliższym meczu. Naszym kolejnym celem jest przywiezienie 3 punktów z Poznania – kontynuował.
– W Poznaniu też spodziewamy się wielu fanów z Gdańska i chcielibyśmy sprawić im wiele radości. Jeśli o mnie chodzi, to naturalne, że chciałbym w czwartek zagrać. Zostały jeszcze dwa treningi i będę się starał pokazać z jak najlepszej strony, by trener Nowak dał mi szansę gry – dodał.