Po tym co wczoraj pokazał Andy jestem niemal przekonany, że to on będzie zwycięzcą tegorocznej edycji Wimbledonu. Murray zagrał wczoraj wspaniały mecz. Nie dał Kyrgiosowi ani jednej szansy na przełamanie.
W ćwierćfinale rywalem Szkota będzie Tsonga. Francuz wygrał w III rundzie maraton z Isnerem, a w kolejnym spotkaniu, przy stanie *4-2 Gasquet musiał poddać mecz. Jo nie jest w rewelacyjnej dyspozycji. Przede wszystkim brakuje mu regularności, a przeciwko Murray’owi trzeba uzbroić się w cierpliwość i starannie budować swoje akcje.
W półfinale zadanie może być jeszcze łatwiejsze bowiem rywalem Andy’ego będzie sensacyjny ćwierćfinalista – Lucas Pouille lub ktoś z dwójki Vesely/Berdych. Mecz Czechów przerwano przy stanie 2-2 w setach i dziś będą oni kończyć rywalizację. Ktokolwiek by to nie był – Murray będzie zdecydowanym faworytem.
No i finał to pewnie Federer bądź Raonic. Fed zaskakująco pewnie wygrywa swoje mecze, ale i rywale nie byli zbyt wymagający (może poza Johnsonem). Raonic rozegrał wczoraj pięć setów z Goffin i po raz pierwszy w karierze wyszedł ze stanu 0-2 w setach. Gra Milosa nie była zbyt pewna i prezentował się on słabiej niż w niedawnym, finałowym pojedynku z Andym na kortach w Queen’s.
Patrząc na grę Murray’a na próżno szukać rywala, który mógłby mu zagrozić. Oczywiście Federer to wciąż Federer, ale jakoś nie wierzę, że Szwajcar byłby w stanie rozegrać nadzwyczajny pojedynek, a przede wszystkim czy byłby w stanie wytrzymać pięciosetowy maraton? Miałbym wątpliwości. Szkot jest świetnie przygotowany kondycyjnie i to daje mu sporą przewagę nad resztą stawki. C’mon Andy!
Wimbledon 2016 Zwycięzca – Andy Murray @1,70