Afera w Wiśle Kraków. Bednarz: Nigdzie się nie wybieram

Po pomalowaniu banerów wokół centrum treningowego Wisły Kraków, a także okolic stadionu hasłami, w których obrażany jest prezes Jacek Bednarz i trener Franciszek Smuda, doszło do wystąpienia Bednarza. – Jest grupa osób, która identyfikuje się, lub należy do Stowarzyszania Kibiców Wisły Kraków, z którymi klub nie ma zamiaru w żaden sposób współpracować. To Stowarzyszenie namawia do konfrontacji z klubem i propaguje treści rasistowskie oraz ksenofobiczne. Karmi się nienawiścią. Nie chcemy mieć z tym wytworem żadnych relacji – grzmiał Bednarz.

– Jeżeli będziemy mieli grać ten sezon wyłącznie z pracownikami klubu na trybunach, to ja jestem gotów to zrobić. Niech to będzie klub dla elity kulturalnej i intelektualnej, a nie dla swołoczy i bandy, która w ten sposób dwa dni przed meczem przeszkadza swojemu ukochanemu klubowi w dobrym przygotowaniu do ważnego spotkania inaugurującego Ekstraklasę. Nie zasługuje na to Franciszek Smuda, nie zasługuje na to drużyna i nie zasługuje na to Jacek Bednarz jako prezes. Jest mnóstwo ludzi, którzy myśli inaczej, bo mam tego też dowody. Dla tych ludzi oświadczam, że dopóki ja tu będę to nie ma dla nich miejsca na stadionie i ja ich na ten stadion nie wpuszczę – zapewnił.

Bednarz przyznał, że można nie lubić jego jako człowieka i się z nim nie zgadzać, bo to jest prywatna sprawa pomiędzy nim, a daną osobą. Jednak nie dopuści on do tego, by ktoś obrażał Wisłę.

– Jacek Bednarz jest prezesem Wisły Kraków SA i reprezentuje spółkę. A ta nie pozwoli na to, żeby najważniejsza w niej osoba była w ten sposób traktowana przez ludzi, którzy nie zasługują na to, żeby ich nazwać choćby pseudokibicami. Nie ma dla nich miejsca na tym stadionie, dopóki ja tutaj będę. Oświadczam, że się nigdzie nie wybieram i mam głęboko w dupie co będzie napisane na jakimkolwiek murze w tym mieście, czy gdziekolwiek. O tym, czy stąd odejdę będę decydował sam i ewentualnie organy, które mnie powołały – podsumował prezes krakowian.