Do kuriozalnej sytuacji doszło w sobotnim meczu Espanyolu z Barceloną. Obrońca Blaugrany Jordi Alba otrzymał dwie żółte kartki w przeciągu minuty i musiał opuścić murawę przedwcześnie.
Wszystko miało miejsce dziesięć minut po przerwie. Alba wziął piłkę sądząc, że arbiter przyznał jego drużynie rzut rożny, a następnie za protesty ujrzał dwie żółte kartki.
„Pierwszy kartonik był za protestowanie. Nie widziałem, że Espanyol ma wznowić grę od bramki, myślałem, że mamy rzut rożny. Powiedziałem tylko: „Zawsze to samo. Zawsze ja”. Nie mówiłem nic więcej. Zawsze miałem problemy, kiedy sędzią był Lahoz. Staram się za każdym razem odnosić do niego grzecznie, ale on zawsze reaguje negatywnie” – żalił się defensor na łamach dziennika „Marca”.
„Mam gorący temperament, ale nikogo dziś nie obraziłem. Teraz wiem jednak jak zachowywać się w przyszłości” – dodał.
Barcelona wygrała wyjazdowe, derbowe starcie z Espanyolem 2:0 po golach Neymara i Messiego. Pod koniec spotkania arbiter wyrzucił z boiska obrońcę gospodarzy, Moreno.