Lewy obrońca Legii Ronan, latem został wypożyczony z Fluminense i miał być alternatywą dla Tomasza Brzyskiego. Ale już na obozie w Gniewinie naderwał mięsień czworogłowy. Podczas badań okazało się, że zawodnik ma tendencje do problemów mięśniowych i zdecydowano o kompleksowej rehabilitacji – czytamy na legia.net.
Piłkarz przez ponad dwa miesiące trenował indywidualnie, stopniowo zwiększał zakres ćwiczeń. Kiedy wydawało się, że wszystko idzie ku lepszemu, przestał pokazywać się na zajęciach, a po trzech dniach pojawił się na stadionie.
– Ronan jest wciąż kontuzjowany, uraz się odnowił. Kiedy ustalaliśmy warunki wypożyczenia, to oczekiwaliśmy trochę innej sytuacji – mówił poirytowany całą sytuacją trener Henning Berg. Bardzo wątpliwe by zawodnik mógł zagrać w tym roku w oficjalnym spotkaniu Legii. W klubie są mocno poirytowani takim obrotem sprawy. Sam piłkarz również bardzo przeżywa całą sytuację, ponieważ nie tak wyobrażał sobie przygodę z Legią. Teraz nastąpiło rozwarstwienie mięśnia, za dwa tygodnie będzie możliwy powrót do lekkich zajęć.
Są jednak i dobre wieści z Łazienkowskiej. Bartosz Bereszyński przeszedł dokładne badania, okazało się, że kość śródstopia zrasta się bardzo dobrze, że wszystko się goi szybciej niż zakładano. „Bereś” cały czas ćwiczy na siłowni oraz na basenie. Jest duża szansa, że wznowi treningi szybciej, niż początkowo zakładano.