– Ciągle mamy nadzieję na grę w Lidze Mistrzów. CAS to niezależny trybunał i było już wiele przypadków, gdy podejmował inne decyzje niż UEFA. Wszyscy wiedzą, jakie są fakty i liczymy, że rozpatrzy naszą sprawę pozytywnie – powiedział Henning Berg po negatywnej dla Legii decyzji komisji odwoławczej UEFA. W piątek mistrzowie Polski grają w Ekstraklasie z Jagiellonią w Białymstoku.
– W meczach przeciwko Celtikowi nie było wątpliwości, kto jest lepszy. To trudna sytuacja dla zawodników. Jednak już w meczu z Górnikiem Łęczna potrafili pokazać wielki charakter. Wierzymy, że Trybunał Apelacyjny w Lozannie podejmie decyzję dla nas pozytywną. Wierzymy, że decyzja zapadnie przed końcem weekendu. Nie wiemy z kim byśmy zagrali w eliminacjach Ligi Mistrzów.Prawdopodobnie byłaby to Steaua, która wylosowała Ludogorets. Te przepisy są dziwne – uważa Berg.
– Co byłoby, gdybyśmy pierwszy mecz wygrali 5:1? A, gdybyśmy rewanż przegrali 0:8, wpuścili nieuprawnionego zawodnika to byłby walkower 0:3? Piłkarze to nie są małe dzieci, które muszą być chronione przed każdym złem. Rozmawiamy o tym, o rozwiązaniu tej sytuacji, ale musimy dalej dawać z siebie wszystko zarówno na treningach, jak i w czasie spotkań. Jeśli pomyślimy o tym, ile błędów popełniły w ostatnich latach kluby piłkarskie to nie znajdziemy przypadku, w którym kara byłaby tak surowa. Jeśli ktoś tego nie widzi i myśli, że decyzja UEFA jest słuszna z ludzkiego i sportowego punktu widzenia to jest to tragedia. Łatwo mówić o fair play, ale gdy przychodzi taka sytuacja to słowa muszą mieć odzwierciedlenie w czynach. Ciężko to zaakceptować. Sunderland kilka miesięcy temu korzystał z graczy nieuprawnionych. Czy przegrał wszystkie mecze 0:3? Nie. Kara za występ Bartka Bereszyńskiego odbiera wszystkim szansę na grę z najlepszymi, na rozwój karier tych zawodników – mówił trener Legii.
Berg, tak jak wszyscy w warszawskim klubie, ma żal do Celtiku. – Byliśmy sfrustrowani tym, że Celtic nie chciał z nami nawet porozmawiać. Mogli z nami się nie zgadzać, ale powinni się z nami skontaktować. To bardzo rozczarowujące. Jeśli ja przegrałbym 1:6, nie czułbym się zwycięzcą i nie uważałbym, że zasługuję na awans. Staram się myśleć tak jak oni i motywować zespół oraz sztab w najlepszy możliwy sposób. Oczywiście, że jest ciężko, ale pracuję w futbolu od tylu lat, że jestem przygotowany na różne rzeczy i pomoc tym, którzy przechodzą przez to po raz pierwszy – stwierdził Norweg.
Jednocześnie poinformował, że Henrik Ojamaa został na pół roku wypożyczony do szkockiego Motherwell, z którego zresztą trafił do Legii.
Add Comment