– Wygraliśmy w Zabrzu w tym roku dwa razy, ale nie były to nasze świetne spotkania. W piątek będzie ciężko, bo Górnik to dobra drużyna. Z drugiej strony nasza forma jest ostatnio bardzo wysoka – powiedział Henning Berg dając do zrozumienia na co liczy w meczu przeciwko Górnikowi.
Oczywiście na wygraną, która pozwoliłaby na utrzymanie przewagi w tabeli nad rywalami. Na dwie kolejki przed końcem roku legioniści mają sześć punktów nad Wisłą i Śląskiem. Jest to już taka przewaga, że na razie nikt ich nie wyprzedzi. – Do składu wrócił Miro Radović, ostatnio bardzo dobrze zagrał Helio Pinto. Rywalizacja o miejsca jest bardzo duża. W Zabrzu musimy zagrać z takim nastawieniem jak przeciwko Cracovii. W tym roku te nasze dwa zwycięstwa odnosiliśmy w różnych okolicznościach. W pierwszym byliśmy daleko od optymalnej formy. W drugim straciliśmy bramki, których nie powinniśmy. Teraz wszystko wygląda dobrze – mówił norweski trener.
Po tym spotkaniu w następny czwartek Legię czeka dokończenie rozgrywek fazy grupowej Ligi Mistrzów. Awans ma już zapewniony, ale chodzi o to, by obronić pierwszą pozycję, bo wtedy przed losowaniem 1/16 finału będzie rozstawiona. Wystarczy remis. Mistrzowie Polski zagrają jednak bez publiczności.
– Jesteśmy rozczarowani zachowaniem naszych kibiców i wznoszeniem przez nich rasistowskich okrzyków. UEFA jest tutaj nieprzejednana. Boli nas także, że zabraknie fantastycznej atmosfery jaka zawsze towarzyszy meczom w Warszawie. Nic jednak na to nie poradzimy. Musimy skupić się na tym, aby takie zdarzenia już nie miały miejsca. Klub traci na tym ogromne pieniądze – stwierdził zasmucony. W następny czwartek Legia będzie miała jeszcze dodatkowy kłopot – z obsadzeniem środka obrony. Do kontuzji Dossy Juniora doszły jeszcze kartki Kuby Rzeźniczaka, który też będzie musiał pauzować. W tej sytuacji trener zapewne postawi na Igora Lewczuka, choć nie przejawiał dotąd wielkiego zaufania do tego obrońcy.
– Igor Lewczuk jest faktycznie bliżej składu. Miał trudne początki w Warszawie, ale bardzo się rozwinął. Pokazał to niedawny mecz w Bełchatowie. To dla nas duży komfort, że może zagrać zarówno na pozycji stopera jak i prawego obrońcy – powiedział Berg.
Lewczuk w barwach Legii w pucharach jeszcze nie wystąpił. Gdyby trener miał wątpliwości kogo w tym meczu uczynić partnerem Inakiego Astiza zawsze może cofnąć na pozycję stopera Tomasza Jodłowca, który występował na środku obrony przez lata. Czy też Ivicę Vrdoljaka, dla którego to też nie pierwszyzna. W takim przypadku znalazłoby się miejsce w pomocy dla mocno chwalonego ostatnio Pinto. To jednak dylematy na później. W piątek Legię czeka spotkanie w Zabrzu.