Berg: Żałuję, że nie udało nam się walczyć o Champions League

– Teraz nie ma mowy o żadnym odpuszczaniu, skoro jesienią graliśmy w Pucharze Polski najsilniejszym składem, żeby zapewnić sobie awans do ćwierćfinału i szansę na zdobycie tego trofeum. W Lidze Europy jest dobrze, jesteśmy też liderem w ekstraklasie, gdzie nie mamy dużej przewagi, ale jest OK. Z nikim byśmy się nie zamienili, chociaż wiemy, że jesteśmy jedyną polską drużyną, która występuje jeszcze w europejskich pucharach. Zobaczymy, ile jeszcze meczów tam zagramy. Priorytetem zawsze będzie liga i obrona mistrzowskiego tytułu, ale na pewno nie powiemy „nie” innym rozgrywkom – powiedział w rozmowie z legia.com Henning Berg, szkoleniowiec Legii.

– Czasem na siłę szuka się ciekawego tematu związanego z Legią. Mamy tutaj jednak 25 piłkarzy, którzy rywalizują ze sobą o miejsce w składzie, dlatego nie zawsze będzie panowała zgoda między wszystkimi. Moje stosunki z Orlando są jednak dobre i zdrowe. On ciężko pracuje, a najlepsze jest to, że się rozwija, będąc dzisiaj lepszym piłkarzem niż rok temu, kiedy przychodził do Legii. Strzelił dziesięć goli w pierwszej połowie sezonu, zagrał super mecz przeciwko Trabzonsporowi, a jego druga bramka w tym spotkaniu była po prostu fantastyczna. Każdy piłkarz chce grać zawsze. Dla mnie najważniejsze jest to, żeby wszyscy zawodnicy rozumieli, że futbol to gra zespołowa i Orlando jak najbardziej to rozumie. W drużynie musi być konkurencja o miejsce w składzie i każdy musi ciągle stawać się lepszym – powiedział Berg pytany o rzekomy konflikt z Orlando Sa.

– Po większości meczów rozmawiam z piłkarzami, czasem mówię to, innym razem co innego, ale stwierdzenie, że kłóciłem się z Orlando, jest bardzo dalekie od prawdy. Moją pracą jest to, aby po meczu ocenić występ zawodnika. Mam do nich dużo szacunku, ale muszę dbać o to, abyśmy wszyscy rozwijali się w odpowiednim kierunku – przyznał.

– Największym błędem i rozczarowaniem, czymś, co boli najbardziej, jest fakt, że nie umieściliśmy nazwiska Bartosza Bereszyńskiego na liście piłkarzy zgłoszonych do II rundy eliminacji Ligi Mistrzów. To było najtrudniejsze, bo przez to nie mogliśmy walczyć o Champions League, a byłoby fantastycznie spróbować to zrobić. Mamy drużynę, która prezentuje taką jakość, że mogłaby pokusić się o awans, a jeśli spojrzy się na zespoły, które zagrały w fazie grupowej – Łudogorec i Maribor – to myślę, że mielibyśmy szanse – żałował Berg.