– Nie wszyscy chcieli słuchać, jak mówiłem w tygodniu, że Śląsk jest dobrą drużyną – przyznał po przegranej 0:3 we Wrocławiu Jerzy Brzęczek, trener Lechii Gdańsk.
– Pierwszą bramkę straciliśmy po rzucie karnym, mieliśmy okazję wyrównać jeszcze przed przerwą i nieznacznie po wznowieniu. Potem dostaliśmy kolejną bramkę i mimo że się staraliśmy, nie byliśmy wiele w stanie zdziałać – podkreślił Brzęczek dla oficjalnej strony Śląska.
– Patrząc na całe spotkanie, to Śląsk zasłużenie wygrał. Nie możemy tłumaczyć braku agresywności brakiem jednego czy dwóch zawodników. Mówiliśmy sobie, że to będzie ciężkie spotkanie i nie możemy patrzeć na negatywną serię Śląska, bo to nikogo nie interesuje – kontynuował opiekun ekipy z Trójmiasta.
– Nie chciałbym powiedzieć, że to słabe spotkanie naszego zespołu. Brakowało agresywności, za dużo miejsca zostawialiśmy po odbiorze piłki nie zawsze wychodziliśmy do przodu, zresztą praktycznie mieliśmy mało odbiorów. Zabrakło agresji i zdecydowania, przez to przegraliśmy. Zabrakło także determinacji – podsumował Jerzy Brzęczek.