Na cel wziąłem sobie mecz w Estonii, w którym zdecydowanym faworytem są podopieczni Roya Hodgsona. Anglicy przyjeżdżają na mecz jako lider z kompletem punktów bez straconej bramki, z bilansem 7:0.
Fakt mecz 5:0 z San Marino to nie jest jakiś super wyznacznik formy, ale wygrana ze Szwajcarami 0:2 na wyjeździe jest dobrą oznaką. Co prawda pierwszej połowy nie wygrali, ale tutaj jestem dobrej myśli. Estonia u siebie na ostatnie trzy mecze wygrała na pięć, ale to były wygrane z Azerbejdżanem, Tadżykistanem i ostatnio Słowenią. Słowenia najlepsza z wszystkich trzech, ale potentat europejski to to nie jest.
Wcześniej nie wyglądało to tak kolorowo, aczkolwiek potrafili zatrzymać ekipę Holandii, co uznawano za wstyd dla Oranje. Estończycy potrafią powalczyć. W bramce prawdopodobnie zagra znany nam z Ekstraklasy Sergey Pareiko. I na tym kończy się lista nazwisk gospodarzy. Wiadomo papier nie gra, ale Anglia to zespół wyżej o co najmniej dwie klasy, cały skład gra w BPL i tu Estonia nie ma żadnych atutów do walki z Anglią, może na boisku będzie inaczej – oby nie.
Poszperałem trochę w historii i widziałem, że dwie ekipy grały między sobą dwukrotnie. Obydwa mecze Anglicy wygrali po 3:0. U siebie do przerwy prowadzili 3:0 na wyjeździe do przerwy było 0:1. Według mnie Anglia będzie chciała strzelić bramkę w I połowie, i potem dołożyć drugą do 60. minuty i kontrolować mecz. Jeśli dziś wygrają, z kompletem punktów będą mogli patrzeć na resztę tabeli. Oprócz tego, imponuje mi forma Welbecka, bardzo mnie cieszy (też jako fana Arsenalu), że znajduje sobie okazje strzeleckie i zdobywa bramki. W Szwajcarii zdobył dwie – na wagę 3 pkt. W meczu z San Marino zdobył jedną, nie zdziwię się jak i dziś dołoży. Kurs że strzeli 2.05, nieźle. Podsumowując: Anglia strzeli bramkę w I połowie i potem powinna wygrać mecz już, kontrolując go. Bramki nie stracą, chyba, że po jakimś głupim błędzie czy faulu.
Estonia – Anglia / Typ : 2/2 / Kurs . 1.72 / Bet365
Anglia 2/2
Stawka 2/10