Na posiedzeniu Komisji Licencyjnej PZPN pojawił się osobiście Sylwester Cacek. Po posiedzeniu był bardzo wzburzony. – Dla mnie decyzja o tym, że nie mamy licencji na najbliższy mecz, jest decyzją praktycznie kończącą dla nas sezon” – powiedział reporterowi Radia Łódź.
Czy takie słowa oznaczają zamiar wycofania drużyny z rozgrywek? – Jeszcze zastanowimy się w gronie zarządu, ale ja bym optymistą nie był. Mam dość tego całego bałaganu – podkreślił.
– Nie ochłonąłem i nie ochłonę jeszcze przez najbliższą godzinę, czy dwie. To co tu się wyrabia w Komisji Licencyjnej, to jest zwykły bandytyzm. Trudno to inaczej nazwać. Jeśli przewodniczący uzasadnia, że musi mieć 7 dnia wcześniej decyzję, bo Nowy Sącz nie wie, gdzie ma przyjechać na mecz, to jest to bzdura. Od dłuższego czasu Nowy Sącz wie, gdzie ma przyjechać. Było to w systemach PZPN. Drugie uzasadnienie jest takie, że od burmistrza z Poddębic nie zdążyła dojść decyzja o imprezie masowej. Do momentu głosowania informuję komisję, że ta decyzja została wydrukowana i idzie do nich, a przewodniczący mówi, że to za późno. To tak się dba o piłkę nożną? Tak się pomaga klubom? – powiedział.
– Siedzi tam na sali 15 nieodpowiedzialnych osób. Muszą sobie zdać sprawę z tego, że ta decyzja może mieć dużo większe konsekwencje, niż im się zdaje – podsumował zirytowany Cacek.