Od kiedy oczywistym stało się, że Alessandro Del Piero nie jest już w stanie grać na takim poziomie do jakiego przyzwyczaił, a starzenie się Alexa zbiegło się w czasie z odejściem Trezeguet, fani Juventusu domagali się sprowadzenia do Turynu „top playera”. Bianconeri brakowało w przedzie zawodnika kompletnego, który nie tylko będzie zdobywał bramki, ale również weźmie na siebie ciężar gry i zrobi różnicę na boisku. Lata oczekiwań dobiegły końca, gdy kontrakt z piemonckim klubem podpisał Carlos Tevez. Tifosi mają nowego ulubieńca, działacze zacierają ręce na samą myśl jak świetny ubili interes, a Juventus z Argentyńczykiem w składzie jest nieporównywalnie mocniejszy niż w latach poprzednich. Idyllę tę może przerwać jednak brutalny kontakt z rzeczywistością, czyli spodziewany powrót Carlitosa do Boca Juniors.
W swym pierwszym sezonie w barwach Juve Tevez zdobył 21 bramek w 48 meczach i zaliczył 10 asyst. Od samego początku pokazał to czego atakowi turyńczyków brakowało. Silny jak tur, szybki, ze świetnym przeglądem pola i piekielnie mocnym strzałem gracz potrafi rozbić niemalże każdą obronę na świecie. Ofensywę Starej Damy w końcu można było posądzić o kreatywność, a Carlos dość szybko stał się największą gwiazdą w Serie A. Argentyńczyk jest nie tylko najlepszym strzelcem Juve, ale również graczem, który ma największy wpływ na grę swojego zespołu. Drugiego takiego we Włoszech ze świecą szukać, a biorąc pod uwagę, że napastnik opuścił Manchester City za około 10 mln euro to możemy śmiało stwierdzić, że był jeden z najlepszych transferów na Półwyspie Apenińskim w ostatnich latach. Pytanie jednak pozostaje czy będzie to transfer na lata…
Tevez podpisał kontrakt ze Starą Damą do 2016 roku i w momencie wygaśnięcia umowy będzie miał 32 lata na karku. W dzisiejszej piłce nie jest to wiek, który zwiastuje rychły koniec kariery. Przykłady Francesco Tottiego, Ryana Giggsa czy choćby wspomnianego wcześniej Alexa Del Piero pokazują, że przed Argentyńczykiem będzie jeszcze wiele lat gry na wysokim poziomie. Oczywiście wybiegam w przyszłość i zakładam, że turyńczycy będę chcieli zatrzymać snajpera u siebie, ale na dzień dzisiejszy jest to zawodnik nieoceniony dla zespołu i ciężko wyobrazić sobie atak mistrzów Italii bez niego. Inne wyobrażenie na temat swojej przyszłości ma, bądź może mieć jednak sam zainteresowany. Jeszcze za czasów gry w Manchesterze City Tevez powtarzał niczym mantrę, że jego następnym klubem będzie Boca Juniors, czyli zespół w którym się wychował. – Chcę być Juan Roman Riquelme. Wrócę do ojczyzny i będę cieszył fanów moją grą przez parę lat aż skończę karierę – mówił w wywiadzie dla portalu FoxSportsAsia.
Po opuszczeniu The Etihad Stadium Carlos zdecydował się jednak na kolejną i jak powtarza ostatnią wielką przygodę w Europie. W nowych barwach znów święci triumfy i przełamał nawet swoją czarną passę gier bez strzelonej bramki w Lidze Mistrzów. Kiedy jednak poruszany jest temat przyszłości Tevez od razu wraca myślami do Argentyny. – Powtarzam to co powtarzałem od pewnego czasu, karierę skończę w Boca Juniors, a Juventus będzie moim ostatnim klubem na Starym Kontynencie. Zobaczymy kiedy zmienię barwy klubowe – uciął. Nawet jeśli zawodnik unika jednoznacznym deklaracji to działacze argentyńskiego zespołu wiedzą swoje. – Carlos obiecał, że wróci. Jestem pewny, że po wygaśnięciu umowy w 2016 roku niezwłocznie zwiąże swą przyszłość z nami – zdradził prezydent Boca Daniel Angelici.
W obozie Juventusu wiedzą, że nie mogą stracić tak ważnego zawodnika i dyrektor generalny Giuseppe Marotta podjął już pierwsze kroki w celu przedłużenia umowy z Argentyńczykiem. Nie będzie specjalnym zaskoczeniem, jeśli to właśnie te rozmowy będą bardziej elektryzować fanów Juve niż letnie negocjacje transferowe. Strata tak kluczowego zawodnika byłaby nie do odrobienia w letnim mercato, gdyż biorąc pod uwagę finansowe możliwości Starej Damy największe gwiazdy są dla bianconeri po prostu zbyt drogie.
Znaczenie „top playera” dla drużyny najlepiej ilustruje obecny sezon we Włoszech. Tevez zdobył już osiem goli w dziesięciu występach i wypracował kolegom cztery bramki. Snajper miał udział przy połowie trafień Juvnetusu w Serie A. Kiedy drużynie nie szło to jego waleczność i talent potrafiły przeważyć szalę zwycięstwa na stronę turyńczyków. Gole Teveza szalenie rzadko są łatwe do zdobycia i brzydkie. Swoją prawdopodobnie najładniejszą bramkę zdobył w ostatnim starciu z Parmą.
Giuseppe Marotta zawsze powtarza, że jego celem jest wyszukiwanie różnego rodzaju “okazji” na rynku transferowym. Pozyskanie Barzagliego za 300 tysięcy euro czy sprowadzenie za darmo Pirlo, Llorente czy Pogby pokazuje, że Włoch wie co robi. Teraz jednak Beppe nie może przespać okazji i musi kuć żelazo póki gorące. W Turynie powinni mieć jeden priorytet – nowy kontrakt dla Teveza.