Cazorla: Po treningu trenuję swoją słabszą nogę

Pomocnik Arsenalu Londyn Santi Cazorla stwierdził, że wytrzymałość psychiczna zwiększy szanse jego drużyny na tytuł. Hiszpan wypowiedział się również na temat Jacka Wilshere’a, który jego zdaniem może dużo wynieść z gry w lidze hiszpańskiej – donosi „The Guardian”.

Menadżer Kanonierów Arsene Wenger od kilku lat eksploruje hiszpański rynek w poszukiwaniu zaawansowanych technicznie zawodników. Jednym z trzech, którzy trafili w ostatnio do Arsenalu jest właśnie Santi Cazorla. Oprócz niego, Francuz wykupił niechcianych w swoich klubach – Mesuta Oezila oraz Alexisa Sancheza, którzy przenieśli się do Londynu odpowiednio w 2013 i 2014 roku.

Cazorla był jednym z najchętniej wybieranych graczy przez szkoleniowca Londyńczyków. – Od początku do samego końca Santi grał bardzo dobrze – komplementował Hiszpana Wenger.

Były zawodnik Malagi doskonale radzi sobie z zagraniami przy użyciu obu nóg. Jak sam mówi zadecydował o tym przypadek – Kiedy byłem młody odniosłem kontuzję mojej prawej kostki i od tego czasu zacząłem częściej używać lewej stopy. Teraz, żeby poprawić swoją grę zostaję po treningu i ćwiczę swoją słabszą nogę. Młodzi gracze powinni pamiętać, że można osiągnąć dużo, ale tylko dzięki ciężkiej pracy – powiedział.

Pomocnik Kanonierów koncentruje się już na przyszłym sezonie. – Mamy silny zespół, ale żeby przeskoczyć o poziom wyżej potrzebujemy wytężonej pracy i większej wytrzymałości psychicznej. Wiemy, że możemy to zrobić – stwierdził.

Cazorla był również pod wrażeniem gry Jacka Wilshere’a. – On jest doskonałym i utalentowanym graczem. Mamy szczęście, że jest z nami w Arsenalu. Gdyby jednak zdecydował się odejść i zrobić krok do przodu w swojej karierze to myślę, że ma możliwości i na pewno jest kimś kto mógłby grać w lidze hiszpańskiej.

Hiszpańskie kluby wyrażały chęć ściągnięcia zawodnika londyńskiego zespołu, ale na razie nie ma on zamiaru się nigdzie przenosić. – Na razie Arsenal to mój dom. Nie myślę o przyszłości i żyję z dnia na dzień, a teraz Arsenal to mój sposób na życie – zakończył Cazorla.