Co warto zagrać w 27. kolejce Bundesligi? Analiza kolejki

Tomasz Urban
Tomasz Urban

Liga zaprasza, wiele obiecuje. Jakiś czas temu, kiedy jeszcze istniało krakowskie Tempo (ach, cóż to była za gazeta!), prowadzono w nim taki właśnie kącik. Poświęcony był on typowaniu wydarzeń w polskiej lidze. Wracająca do gry Bundesliga także zaprasza i wiele obiecuje w nadchodzący weekend. Najciekawiej zapowiada się oczywiście der Klassiker – spotkanie Borussii Dortmund z Bayernem Monachium, ale raczej nie polecałbym wybierania go do gry. Zanim jednak przejdziemy do typów, trzeba rozliczyć poprzednią kolejkę. Zapowiadałem, że nie będzie łatwa i… nie pomyliłem się. Z typowaniem było już gorzej. W kategorii pewniaków trafiłem tylko 1 wydarzenie z 3 (bts w Kolonii w meczu Köln z Werderem). Nieprawidłowe okazały się natomiast typy na spotkania Hamburga z Herthą (typowałem jednobramkową wygraną gospodarzy, skończyło się taką właśnie wygraną gości) oraz Paderbornu z Hoffenheim (proponowałem postawienie na ekipę gości, skończyło się bezbramkowym remisem). Jeszcze gorzej poszło w grupie „wóz albo przewóz”, gdzie prawidłowo wskazałem tylko jedno rozstrzygnięcie z czterech. W sumie, po 9 wiosennych kolejkach, mój bilans to 17/27 w grupie pewniaków (62,9%) oraz 28/42 (66,7%).

Czas na wydarzenia 27. kolejki, a z niej do gry wybrałbym spotkania Wolfsburga ze Stuttgartem, Hoffenheim z Borussią Mönchengladbach i Werderu z Mainz. Zaczynamy.

(DOMNIEMANE) PEWNIAKI:

 VfL WOLFSBURG – VfB STUTTGART 1 (1.45)

Informacje kadrowe i przypuszczalne składy:

Obie drużyny w niemal optymalnych zestawieniach. Niemal, bo w Wolfsburgu zabraknie pauzującego za kartkę Arnolda i nie odgrywającego w ostatnim czasie żadnej roli w składzie – Hunta, który leczy uraz, zaś w zespole Stevensa nie zobaczymy jedynie tych, których nie oglądamy już od dłuższego czasu, czyli Rüdigera (który notabene jest przez niemieckie media łączony z Wolfsburgiem) i Didaviego. Obaj wznowili już treningi po kontuzjach, ale na grę jeszcze dla obu za wcześnie.

W związku z brakiem absencji Hecking będzie miał prawdziwe kłopoty bogactwa związane z ustawieniem swojego zespołu. Zagadką pozostaje obsada prawej obrony, gdzie mogą zagrać Jung lub Träsch, ale także i Vieirinha, choćby po to, by zrobić miejsce w składzie Perisiciowi, Caligiuriemu lub Schürrle i zagrać jeszcze ofensywniej. Ciekawe także, kogo trener gospodarzy pośle na plac w roli napastnika. Dost spuścił ostatnio z tonu, za to formą strzelecką w meczu swojej kadry błysnął Nicklas Bendtner i niewykluczone, że to właśnie on rozpocznie ten mecz w podstawowej jedenastce.

Stuttgart wygrał wreszcie ostatnio z Janosikami z Frankfurtu i należy przypuszczać, że Stevens zawierzy tej samej jedenastce. Zresztą pole manewru i tak ma dość mocno ograniczone, bo kadra VfB nie jest zbyt szeroka jeśli chodzi o wartościowych zmienników.

Wolfsburg: Benaglio – Vieirinha, Knoche, Naldo, Rodriguez – Gustavo, Guliavogui – Caligiuri, de Bruyne, Schürrle – Bendtner

Stuttgart: Ulreich – Klein, Baumgartl, Niedermeier, Hlousek – Gentner, Die – Harnik, Maxim, Werner – Ginczek

Co mówi statystyka?

Jest miażdżąca dla przyjezdnych. Z ostatnich dziewięciu meczów przeciwko Stuttgartowi Wolfsburg przegrał tylko raz – na wyjeździe w sezonie 2011/2012 (siedem wygranych i jeden remis). Co więcej, w rundzie rewanżowej Wolfsburg zdobył już 20 punktów i jest pod tym względem najlepszy w lidze. Na drugim biegunie Stuttgart z 6 oczkami, a mniej uzbierali jak dotąd jedynie Paderborn i Hannover. Ponadto Wolfsburg to na chwilę obecną najlepiej grająca drużyna na własnym boisku w całej lidze. Zdobyli na własnym terenie 35 punktów, a od 18 meczów są na nim niezwyciężeni (14 wygranych i 4 remisy). Stuttgart z kolei wygrał tylko jedno z 25 ostatnich meczów ligowych przeciwko drużynom zajmującym w danym momencie sezonu 2. miejsce w tabeli, a sześć ostatnich meczów przeciwko takim zespołom przegrał.

Analiza i typ:

Kurs 1,45 na wygraną gospodarzy nie jest ani za wysoki, ani też jednak przesadnie niski, bo gospodarze wydają się być wręcz murowanym faworytem do zwycięstwa w tym spotkaniu. Właściwie nic nie przemawia w tym spotkaniu za drużyną z południa Niemiec. Mnogość kadry, jakość, ławki rezerwowych, forma… Wszystko po stronie Wilków. Jeśli jednak Hecking nie będzie przesadnie rotował, a powodów ku temu w sumie wielkich nie ma, to od strony czysto piłkarskiej Wilkom nic  w tym spotkaniu stać się nie powinno.

TSG HOFFENHEIM – BORUSSIA MÖNCHENGLADBACH 2 ze zwrotem za remis (1.90) lub X2 (1.45)

Informacje kadrowe i przypuszczalne składy:

Podobnie jak w przypadku meczu powyżej także i tutaj trenerzy obu zespołów nie powinni specjalnie narzekać na stan swoich kadr. W Hoffenheim świeżych urazów nie ma, a jedyny ból głowy Gisdola związany będzie z ustawieniem linii defensywnej. Poza leczącym wciąż uraz więzadeł krzyżowych Süle poza grą będzie także inny środkowy obrońca – Emir Bicakcić, który pauzuje za nadmiar żółtych kartek. To sprawia, że Gisdol nie ma zbyt wielkiego pola manewru jeśli chodzi o obsadzenie środka defensywy.

Favre natomiast może czerpać z pełnej gamy, jaką oferuje mu jego kadra. Wszyscy zdrowi, nikt nie pauzuje za kartki, nic tylko zagrać i wygrać.

Hoffenheim: Baumann – Beck, Abraham, Strobl, Kim – Polanski, Schwegler, Rudy – Firmino, Volland – Schipplock

Borussia: Sommer – Jantschke, Stranzl, Dominguez, Wendt – Kramer, Xhaka – Herrmann, Hazard –  Raffael, Kruse

 Co mówi statystyka?

… że na dwoje babka wróżyła. Bo z jednej strony Gladbach to wraz z Wolfsburgiem najlepszy zespół rundy rewanżowej w całej lidze (oba zespoły zdobyły po 20 punktów, Bayern 19), ponadto Źrebaki są od 6 spotkań niepokonani w lidze (dłuższą serię ma jedynie Dortmund –  7 meczów), a poza tym straciły na wiosnę tylko 4 gole, co jest najlepszym wynikiem w całej lidze. Z drugiej strony jednak Borussia wygrała jedynie 3 z 13 meczów ligowych przeciwko Hoffenheim, a od 8 spotkań nie wygrali w Sinsheim z tym rywalem, strzelając w czterech ostatnich meczach TSG zaledwie jednego gola. Teraz pytanie, w co uwierzyć – w bieżącą formę, czy statystykę z poprzednich sezonów. Ja stawiam na to pierwsze.

Analiza i typ:

W Gladbach coraz śmielej myślą o LM, nawet jeśli Eberl tego otwarcie nie chce potwierdzić mówiąc, że nie jest to cel, który zespół musi w tym sezonie osiągnąć. Wygląda to jednak tylko i wyłącznie na zdejmowanie presji z drużyny. Sytuacja w tabeli ukształtowała się tak, że żal byłoby wypuścić taką okazję z rąk. Gladbach nie gra już w LE, wszyscy zawodnicy są zdrowi i w pełni formy, warunki do punktowania są zatem idealne. Jeśli się wygrywa w Monachium z Bayernem, to trochę wstydem byłoby przegrać w Sinsheim z Hoffenheim. Gospodarze są co prawda niebezpieczni i nieobliczalni, mam jednak na uwadze ich kłopoty z zestawieniem środka defensywy. Strobl to zapchajdziura, a Abraham w tym sezonie rzadko pojawiał się na boisku, także przez kontuzje, ktore go trapią. Trudno będzie im zatrzymać Krusego i Raffaela. Nie przypuszczam zatem, by Gladbach wróciło do domu z pustymi rękoma.

WERDER BREMA – FSV MAINZ  obie strzelą (1.60)

Informacje kadrowe i przypuszczalne składy:

Bremeńczycy mają swoje problemy kadrowe, związane zwłaszcza z ustawieniem linii defensywnej. Poza grą będą w sobotę Caldirola, Garcia, a najpewniej także i Galvez. Mniejszy kłopot to brak młodych wilczków grających w przednich formacjach, czyli Ayciceka i Lorenzena.

Mniejsze kłopoty mają natomiast w Mainz. Z ważnych zawodników zabraknie jedynie Hofmanna, któremu odnowił się uraz kolana i tym samym zakończył on już sezon oraz Moritza, który dochodzi do siebie po urazie.

Werder: Wolf – Gebre Selassie, Vestergaard, Prödl, Sternberg – Bargfrede – Fritz, Junuzović – Bartels – Selke, di Santo

 Mainz: Karius – Brosinski, Bungert, Bell, Park – Geis, Baumgartlinger – de Blasis, Malli, Koo – Okazaki

Co mówią statystyki?

Werder jak to Werder – znów ma najgorszą defensywę w lidze. W 26 spotkaniach stracił już 54 gole i tylko czterokrotnie zdarzyło się w tym sezonie, że kończył mecz z czystym kontem po stronie strat. Ofensywa jednak działa bez zarzutu, od listopada tylko w jednym meczu zdarzyło się, że nie zdobyli gola – w meczu z Bayernem. Mainz od momentu zmiany trenera gra nieco bardziej otwarcie, a w meczach tego zespołu pada więcej bramek. Spośród 5 spotkań pod wodzą Schmidta Mainz strzelało gole w 4 i także w 4 traciło.

Analiza i typ:

Kontuzja Galveza to spory problem dla Werderu, bo defensywa bez niego sporo traci na stabilizacji. Para środkowych obrońców w składzie Vestergaard – Prödl to chłopy na schwał. Wielkie, silne, ale i wolne. Para Galvez – Vestergaard znacznie lepiej się uzupełniała niż Vestergaard – Prödl. Stąd zakładam, że ruchliwi i dobrze wyszkoleni technicznie Okazaki, de Blasis i Malli sprawią gospodarzom sporo problemów i dojdą do kilku sytuacji. Ale i Werder ma kim straszyć z przodu. Di Santo rozgrywa życiowy sezon, Bartels też gra lepiej, niż ktokolwiek mógłby oczekiwać, a i Selkemu po ogłoszeniu jego przenosin do Lipska będzie zależeć na tym, by kibice w Bremie mile go zapamiętali. Opcja obie strzelą wygląda moim zdaniem w tym spotkaniu naprawdę sensownie.

WÓZ ALBO PRZEWÓZ

Z innych meczów do końca rozważałem przesunięcie do pewniaków spotkania w Berlinie pomiędzy Herthą a Paderborn. Kurs na wygraną gospodarzy wynosi 1.90 i wydaje mi się, że będzie do dobra lokata kapitału. Hertha pod wodzą Dardaia jakoś sobie zaczęła radzić, a wygrana nad słabym Paderbornem byłaby milowym krokiem w kierunku zapewnienia sobie utrzymania w lidze. Nie spodziewam się także, by problemy z Hamburgiem miał walczący o miejsce w LM Bayer Leverkusen, choć tutaj wiadomo – efekt nowej miotły. Czasem działa, a kurs na wygraną Leverkusen wynosi ledwie 1.30 i trzeba chyba szukać innych zdarzeń związanych z tym spotkaniem. Wielu bramek nie spodziewałbym się z kolei we Freiburgu, gdzie miejscowy SC podejmować będzie FC Köln. Under 2,5 jest dość ryzykowną opcją, ale wg mnie bardzo prawdopodobną. W meczach o takim ciężarze gatunkowym rzadko pada dużo goli. Kurs na under w przypadku tego spotkania wynosi 1.60 i myślę, że warto go rozważyć.

CO OMIJAĆ?

Tym razem nie ruszałbym trzech meczów, w tym Klassikera, czyli spotkania Borussii Dortmund z Bayernem Monachium. Goście przyjeżdżają do Dortmundu bez Robbena, Ribery’ego i Alaby, a na dodatek pod wielkim znakiem zapytania stoi występ Badstubera. Jestem ogromnie ciekaw, jak Bayern poradzi sobie w tym spotkaniu bez swych skrzydeł i wcale nie jestem przekonany, że przyjezdni zdołają rozstrzygnąć to spotkanie na swoją korzyść. We Frankfurcie miejscowe „janosiki” oddające potrzebującym punkty podejmować będą najgorszą drużynę wiosny – Hannover 96. Korkut jest pod wielką presją wyniku, a Eintracht lubi tracić punkty w niespodziewany sposób. Wreszcie w ostatnim meczu Augsburg podejmuje Schalke i… pojęcia nie mam, jak ten mecz może się zakończyć. Strzelałbym pewnie w remis, choć bez wielkiego przekonania.