Covilo i Budziński gotowi na mecz z Lechią

Zarówno Marcin Budziński jak i Miroslav Covilo pojadą do Gdańska na piątkowy pojedynek z Lechią – poinformował na środowej konferencji prasowej opiekun Cracovii, Jacek Zieliński. O tym jednak, kto zagra w starciu z gdańszczanami dowiemy się jednak dopiero w dniu meczu. – Mam w głowie trzynastkę, a jedenastkę podam w piątek – mówił trener.

Ostatnio Covilo nie mógł normalnie ćwiczyć przez wrośnięty paznokieć w paluchu prawej stopy. – To dolegliwość niby niegroźna, ale nieprzyjemna, bo bolesna – zaznaczył Zieliński. Przez to serbski karateka opuścił sporo treningów w kluczowym momencie okresu przygotowawczego – gdy drużyna szlifuje schematy i taktykę.

Istotnie, „Miro” problem z palcem ma, ale zgłosił akces do gry. – Podajecie rzeczy niesprawdzone, nie mam pojęcia, skąd je bierzecie – zwrócił się Zieliński do dziennikarzy. – Covilo miał paznokieć dwa razy operowany i dwa razy ściągany, ale ciągle mu wrasta. To normalne, że przy takiej dolegliwości każde złe uderzenie piłki powoduje ból – stwierdził trener i równocześnie dodał, że w wypadku tego zawodnika żadne środki przeciwbólowe nie będą stosowane.

„Budzik” był natomiast w szpitalu. – Marcin ostatnio ciężko chorował. Parę dni spędził na szpitalnym łóżku, bo miał wirusa. Miał odwodniony organizm, więc to nie jest tak, że od razu wróci do świetnej dyspozycji – tłumaczy opiekun Pasów.

Zieliński zauważył również, że to podopieczni Jerzego Brzęczka są faworytem tego spotkania, ale Pasy nie zamierzają składać broni. – Prześwietlamy gdański zespół od końcówki rundy wiosennej i widzimy, że wielu ruchów kadrowych w Lechii nie było. Oczywiście to solidny zespół o dużych aspiracjach, ale to boisko zweryfikuje wszystko.

Pasy dobrze przepracowały okres przygotowawczy. Krakowianie rozpoczęli cykl sparingów od starcia z Banikiem Ostrawa (3:1), by potem zmierzyć się z MFK Koszyce (2:3), Zemplinem Michalovce (2:1), MFK Rużomberok (3:1) i Ruchem Chorzów (2:1) – Nie zawsze wygrywanie sparingów jest wyznacznikiem tego, co będzie w lidze. Mnie poza wynikiem tych meczów interesowało to, co robimy na treningach i w wielu sytuacjach mogę być zadowolony – podsumował były szkoleniowiec poznańskiego Lecha.