– W Ekstraklasie traciliśmy punkty tylko w meczach, które rozgrywaliśmy trzy dni po spotkaniach w Lidze Europy. To świadczy o tym, że brakowało nam kondycji i szerokiego składu. Wiosną musimy grać intensywniej, mocniej – mówił szkoleniowiec warszawskiej Legii Stanisław Czerczesow w rozmowie z legia.com.
Rosjanin został zapytany o swoje zachowanie podczas meczów. Zaprzeczył jednak, by się denerwował. – Ja się nigdy nie denerwuję, ja się złoszczę, a to są dwie różne rzeczy. Czasem piłkarze robią na boisku inne rzeczy, niż się umawialiśmy na treningach. Wtedy się złoszczę i pokazuję zawodnikom co należy robić. Czasami drużyna mogłaby grać lepiej niż to, co prezentuje na boisku – stwierdził.
– Brakuje nam kondycji i – przede wszystkim – szerokiego składu, dostatecznej liczby piłkarzy – grzmiał Czerczesow. – Kadra nie jest na tyle mocna i szeroka, żebyśmy mogli regularnie grać tak często. Drużyna na poziomie Legii Warszawa nie może mieć tylko sześciu obrońców. Kilka razy mieliśmy taką sytuację, że brakowało nam stoperów i z musu na tej pozycji musiał grać Tomasz Jodłowiec. W efekcie zremisowaliśmy z Podbeskidziem i Piastem, bo nie było Rzeźniczaka i Pazdana, żeby partnerować Lewczukowi. Powtórzę: w topowym klubie nie może być takiej sytuacji.
– Każdy piłkarz, który przychodzi do Legii, musi być świadomy, że będzie pod presją. To jest jego wybór i jego decyzja. Musi być gotowy na taką sytuację. Presja to normalne uczucie. Nikt na siłę do Legii nikogo nie ciągnie. Są natomiast piłkarze, którzy dobrze grają w mniejszych klubach, ale po transferze do wielkich zespołów nie dają rady. Pamiętajmy jeszcze o jednym: kibice i drużyna to jedność. Nawet jeżeli coś idzie nie po naszej myśli, musimy być razem. Nikt nie jest zadowolony, gdy tracimy punkty, ale pewnych granic nie należy przekraczać – stwierdził.
Opiekun wicemistrzów Polski został również zapytany o to, jak idzie mu nauka języka polskiego. Odpowiedział w swoim stylu:- Myślałem o tym i przyszedł mi do głowy taki pomysł: nie ja powinienem rozumieć piłkarzy, a oni mnie. Także wszyscy teraz uczą się rosyjskiego – podsumował.