Pogoń Szczecin rzutem na taśmę wywiozła punkt z Krakowa. Na pomeczowej konferencji prasowej szkoleniowiec gości Czesław Michniewicz był niezwykle zadowolony z postawy swoich podopiecznych.
Dla Portowców, którzy po 33. kolejkach T-Mobile Ekstraklasy plasują się na ósmym miejscu, był to pierwszy punkt w grupie mistrzowskiej w bieżącym sezonie. Na chwilę obecną mają na swoim koncie 22 „oczka”.
– Okoliczności meczu są takie, że mamy punkt. Muszę jednak wrócić do początku tego spotkania. Chcieliśmy pograć w piłkę, a nie tylko kopać. Długimi momentami graliśmy dobrze, ale w końcówkach połów nie ustrzegliśmy się dwóch błędów. Wisła zdobyła w tych akcjach bramki – stwierdził były trener Lecha Poznań, cytowany przez oficjalną stronę Pogoni Szczecin.
– Na szczęście mieliśmy dobrze dysponowanych piłkarzy i udało nam się wywalczyć punkt. Żałuję, że nie udało się strzelić wcześniej bramki na 2:1, bo mieliśmy ku temu okazje. Najlepszą miał Łukasz Zwoliński, ale dobrze zachował się bramkarz, któremu jeszcze pomógł obrońca – kontynuował.
– Po dwóch porażkach czuliśmy się podrażnieni. Mówili o nas, że w grupie mistrzowskiej jesteśmy tylko turystami, że gramy bez presji i nie musimy walczyć. Tak nie jest, bo my cały czas walczymy. Czasem brakowało nam szczęścia. Dziś było ono przy nas, ale wcześniej bardzo mocno na to szczęście zapracowaliśmy – dodał.