Pogoń Szczecin przegrała przed własną publicznością z Ruchem Chorzów 2:3 w ramach 26. kolejki Ekstraklasy. Na pomeczowej konferencji prasowej trener „Portowców”, Czesław Michniewicz nie krył rozczarowania niekorzystnym rezultatem.
– Zaczęliśmy bardzo dobrze, szybko strzeliliśmy gola, szybko też straciliśmy. Nie wpłynęło to na nasza psychikę, bo zdobyliśmy bramkę na 2:1, ale się tym nie zadowoliliśmy. Przy stanie 2:1, powinniśmy lepiej rozegrać ostatnie podanie. Później zaczęły się cuda – powiedział 46-letni szkoleniowiec, cytowany przez oficjalną klubową stronę internetową.
– Mieliśmy kolejne sytuacje żeby zdobyć bramkę. Przestaliśmy wierzyć i to mnie najbardziej boli. Mieliśmy piłkę meczowa. Żałuję, że Adam Gyurcso nie strzelał, a zrobił to Ricardo Nunes. Ostatnio mu to nie wychodziło. Wynik jest fatalny, ale sama gra była dużo lepsza niż ostatnio – dodał.
– Jeśli chodzi o karne to nie mam pretensji do sędziego za decyzje – zakończył.