Damian Gorawski zagrał w sobotnim, pokazowym meczu zorganizowanym przez Wisłę Kraków. Tuż po spotkaniu były skrzydłowy Białej Gwiazdy przyznał, iż wiele radości sprawiło mu uczestnictwo w tej rywalizacji.
36-latek powrócił do stolicy Małopolski po ponad 10 latach przerwy. Wychowanek Ruchu Chorzów barw krakowskiego zespołu bronił w latach 2003-2005. W sumie rozegrał dla Wisły 43 spotkania. Strzelił w nich 10 bramek i zanotował 13 asyst.
– Cieszę się, że mogłem poczuć tę adrenalinę i zjednoczyć się z kibicami. Sądzę, że to było w tym wszystkim najfajniejsze, bo pokazaliśmy, że jesteśmy jednością – powiedział Damian Gorawski, cytowany przez oficjalną stronę trzynastokrotnego mistrza Polski.
– Mogliśmy się poczuć jak za dawnych lat, ale nie ma co ukrywać, że lata lecą. Większość z nas ma za sobą poważne urazy. Najważniejsze, że udało się nam przyłączyć do tego szczytnego celu – kontynuował.
– Staraliśmy się, ale jak tak z boku na siebie patrzymy, to trzeba otwarcie przyznać, że nie prezentujemy tego, co kiedyś. Pomijając wiek, każdy zdaje sobie sprawę, że nie trenując nie jest się na tym samym poziomie. Nikogo to chyba nie dziwi, że mecz zakończył się naszą porażką, ale cel był inna: wspólna zabawa i świętowanie – dodał.