– Musimy być przygotowani na różne warianty. W tym na taki, że przeciwnik będzie chciał nas wciągnąć na swoją połowę, żeby nas skontrować – stwierdził nowy szkoleniowiec Wisły Kraków, Dariusz Wdowczyk na konferencji prasowej przed meczem z Termaliką Bruk-Bet Nieciecza.
– Zwycięstwa nakręcają. Pamiętam mecz Wisły z Termaliką w Krakowie, gdzie trzeba było się przebijać przez dziesięciu zawodników, żeby cokolwiek skonstruować. Musimy być przygotowani na różne warianty. W tym na taki, że przeciwnik będzie chciał nas wciągnąć na swoją połowę, żeby nas skontrować – przyznał były opiekun Pogoni Szczecin, cytowany przez „wisla.krakow.pl”.
– Mają z przodu bramkostrzelnego Kędziorę. Z dobrymi skrzydłowymi – Plizgą i Juharem mogą tak zagrać, ale wolałbym, aby to Termalica martwiła się tym, jak zagra Wisła. Niech nasze zestawienie będzie niespodzianką, niewiadomą przed pierwszym meczem nowego trenera – zaznaczył.
– Nie ma zespołu, który atakowałby bez przerwy. Kluczem jest to, żeby odpoczywać mając piłkę przy nodze. Lepiej ją mieć niż za nią gonić. Atakujemy, odpoczywamy, atakujemy. Są w meczu takie fazy, to może być klucz, aby odpocząć. Pograć wszerz. Złapmy oddech, żeby później móc atakować, ale mając piłkę i to, co się dzieje na boisku, pod kontrolą – ocenił.
– Odpowiedzialność i świadomość zawodników, dyscyplina. Niech przeciwnik się przesuwa i denerwuje, że nie może odzyskać piłki – dodał.