W niedzielnym meczu drugiej kolejki Premier League Chelsea przegrała 0:3 z Manchesterem City. W przerwie z boiska został ściągnięty John Terry, czego trener Jose Mourinho nigdy wcześniej nie zrobił.
Po spotkaniu Portugalczyk przekonywał, że ma do zawodnika pełne zaufanie, a zmiana była konieczna wyłącznie ze względów taktycznych. Również były angielski piłkarz Gary Neville jest przekonany, że obrońca „The Blues” jest daleki od zakończenia swojej kariery, choć jego rola w klubie może się nieco zmienić.
– John Terry ma 34 lata i kiedyś to się wydarzy. Pewnego ranka obudzi się i jego kariera się skończy. Widziałem już jak Jamie Carragher siedział na ławce w Liverpoolu przez 18 miesięcy. Tak samo było ze mną, kiedy byłem zastępowany na boisku podczas mojego ostatniego roku w Manchesterze United – powiedział Neville cytowany przez „Mirror”.
– To się zdarza. Pojawią się mecze, w których inni zawodnicy będą stopniowo wprowadzani na murawę. Uważam jednak, że nie oznacza to dla niego końca świata. Zmiana musiała być dla niego wielkim szokiem i być może poczuł się ośmieszony, ale wszyscy tego doświadczają. Nie sądzę, aby to był koniec jego kariery – zapewnił Anglik.
John Terry występuje w drużynie „The Blues” od 1998 roku. Jego kontrakt na Stamford Bridge obowiązuje do końca czerwca 2016 roku.