Pomocnik Liverpoolu, Steven Gerrard przyznał w wywiadzie dla „BBC”, że tym, czego najbardziej żałuje w swojej karierze piłkarskiej jest brak tytułu mistrza kraju. W sobotę 34-letni piłkarz zagra swój ostatni mecz na Anfield Road. Po zakończeniu sezonu, Anglik przejdzie do Los Angeles Galaxy.
– Żałuję, że nie udało mi się zdobyć tytułu mistrza kraju. Chciałbym mieć to trofeum w swojej kolekcji. To byłaby wisienka na torcie. Kariera żadnego piłkarza nie składa się z samych sukcesów. Moja również taka nie była, ale jestem dumny z tego, co osiągnąłem – stwierdził pomocnik „The Reds”.
Gerrard jest wychowankiem Liverpoolu. W drużynie zadebiutował w listopadzie 1998 roku w spotkaniu z Blackburn. Miał wtedy 18 lat. Łącznie w barwach klubu z Anfield Road rozegrał 685 spotkań, w których strzelił 179 goli. Na swoim koncie ma triumf w Lidze Mistrzów i Pucharze UEFA, a także zdobycie dwóch Pucharów Anglii i trzech Pucharów Ligi.
– Ostatnie minuty meczu z Crystal Palace będą dla mnie bardzo wzruszające. Będzie to czas, w którym pożegnam się z kibicami. Nigdy wcześniej nie znalazłem się w takiej sytuacji i nie wiem jak to będzie. To dobra okazja, by podziękować fanom za wsparcie jakiego udzielali mi przez wiele lat – dodał Gerrard.
W sobotę jego zespół zagra na własnym stadionie z Crystal Palace. W ostatniej kolejce Premier League, rywalem drużyny prowadzonej przez Brendana Rodgersa będzie Stoke City. Liverpool zajmuje obecnie piąte miejsce w tabeli. Ma sześć punktów straty do Arsenalu Londyn i o cztery punkty więcej od Tottenhamu.