Śląsk Wrocław wygrał na wyjeździe z Podbeskidziem Bielsko-Biała 1:0 w ostatnim meczu 21. kolejki Ekstraklasy. Po spotkaniu pomocnik „Wojskowych”, Peter Grajciar podkreślił wagę zdobytego kompletu punktów.
– Oczywiście, że spadł nam kamień z serca. Każdy z nas doskonale wiedział, że to bardzo ważny mecz. Chcieliśmy skończyć ten rok pozytywnie i myślę, że ten wynik możemy za taki przyjmować. Nie jesteśmy w strefie spadkowej, a do pierwszej ósemki brakuje nam mało punktów i jest szansa, żebyśmy powalczyli o awans do tej części tabeli – przyznał Słowak cytowany przez oficjalną stronę internetową klubu.
– Jacek Kiełb wypracował mi bramkową sytuację po rozegraniu z boku boiska. Dobrze się zobaczyliśmy, a ja uderzyłem z około 18. metra. Mogło w tym być trochę szczęścia, bo bramkarzowi piłka przeszła pod ręką i wpadła do bramki. Szkoda, że później dostałem czerwoną kartkę – żałował 32-latek.
– Ciężko mi z tym, bo nie mogłem pomóc zespołowi w ostatnich minutach. Ale walczyłem, chciałem wybić piłkę i trafiłem przeciwnika. On wiedział na pewno, że już mam jedną kartkę na koncie i poszedł też do końca. Tak niestety wyszło – podsumował pomocnik.
Podopieczni Romualda Szukiełowicza zdobyli do tej pory 22 punkty. W ligowej tabeli zajmują obecnie czternastą pozycję.