Już w najbliższy piątek GKS Katowice zmierzy się w ramach 1. ligi z Sandecją Nowy Sącz. W tym spotkaniu z powodu zawieszenia nie zagra Grzegorz Goncerz, który nie ukrywa, iż przerwę w grze wykorzysta na wyleczenie drobnych urazów.
27-letni napastnik, który w drużynie z Górnego Śląska sprawuje zaszczytną rolę kapitana, w ostatnim starciu ligowym z GKS-em Bełchatów został ukarany czerwoną kartką. Napomniany przez arbitra został w 93. minucie rywalizacji.
– Na pewno nie jest to przyjemne, gdy drużyna wygrywa w Bełchatowie w takich okolicznościach, a ty musisz pauzować w co najmniej jednym meczu po czerwonej kartce. Takie jest jednak życie. Schodząc z boiska liczyłem się z konsekwencjami swojego czynu. Bez dwóch zdań mogłem zachować się inaczej, ale głowa się zagotowała i podjąłem taką, a nie inną decyzję – powiedział Grzegorz Goncerz, cytowany przez „gkskatowice.eu”.
– W piątek nie zagram, ale z drugiej strony mogę wyleczyć drobne urazy. Każdy z nas się z czymś zmaga. Gdy trenujemy, nie ma czasu tego wyleczyć. Teraz los sprawił, że mogę odpocząć i sobie na to pozwolić – kontynuował.
– Absolutnie nie obawiam się o naszą siłę ofensywną. Jest mocniejsza w porównaniu do poprzedniego sezonu. Wtedy ciężar strzelania bramek spoczywał głównie na moich barkach. Teraz od tego jest wielu. Moja tragedia jest szansą dla innych. Pod moją nieobecność trener może skorzystać z Daniela Ciechańskiego, Pawła Szołtysa, a także Krzysztofa Wołkowicza, który potrafi też grać na pozycji numer dziewięć. Oni wszyscy są w dobrej dyspozycji i wierzę, że ktoś z nich strzeli bramkę – dodał.