Stoper Wisły Richard Guzmics podsumował w rozmowie z oficjalną stroną Białej Gwiazdy swoje pierwsze miesiące pobytu w Polsce. Węgier przyznał, że jest zadowolony ze swojej postawy, bo wywalczył sobie miejsce w wyjściowej jedenastce i z Arkadiuszem Głowackim tworzy jeden z lepszych duetów środkowych obrońców w lidze.
– Jestem bardzo zadowolony z ostatniego okresu. Cieszę się przede wszystkim z tego, że gram w pierwszym składzie, w klubie, który ma uznaną markę. Poznałem też lepiej Kraków. Znam już wiele miejsc, gdzie można zjeść lub spotkać się z przyjaciółmi – mówił piłkarz. – Zaskoczyli mnie ludzie w Krakowie, którzy okazali się bardzo przyjaźni dla mnie. Byłem zdziwiony, bo w Polsce piłkarze cieszą się większym szacunkiem niż na Węgrzech. Gdy spaceruję po mieście, wielu kibiców podchodzi do mnie, prosi o autografy czy zdjęcia. To jest naprawdę bardzo miłe – zaznaczył.
– Jeśli chodzi o Arka, to bardzo go lubię, ponieważ jest dobrym i inteligentnym zawodnikiem. Wydaje mi się, że nasza współpraca wygląda nieźle. Zresztą postawę całej obrony można ocenić pozytywnie. Maciek Sadlok czy Łukasz Burliga pokazali, że są nie tylko bardzo dobrymi obrońcami, ale również dużo dają drużynie w ofensywie – zauważył węgierski stoper.
– Co myślę o naszym szkoleniowcu? Franciszek Smuda to dobry trener, darzę go sympatią. Często ze mną rozmawia, szczególnie na treningach tłumaczy, jak powinienem się zachować. Na początku porozumiewaliśmy się w języku niemieckim, ale teraz coraz częściej rozmawiamy po polsku – śmieje się zawodnik. – Nie jest łatwo nauczyć się tego języka, ale staram się robić postępy. Czasami, jadąc samochodem, puszczam płyty z lekcjami języka polskiego, staram się również jak najwięcej słuchać i zapamiętywać z rozmów z kolegami. Czasami są to brzydkie słowa, ale chłopaki zawsze służą pomocą – podsumował.