– Jesteśmy rozczarowani wynikiem i naszą grą. Nie zagraliśmy najlepiej – przyznał Henning Berg po nieoczekiwanym remisie 1:1 Legii z irlandzkim St. PatrickĂs w II rundzie eliminacji Ligi Mistrzów.
Legia już przed rokiem nadspodziewanie męczyła się z rywalem z Walii, ale przynajmniej dwa razy wygrała. Teraz omal się nie skompromitowała, a remis uratowała w ostatnich sekundach dzięki niezawodnemu Miroslavovi Radovicovi. Serb trafił zresztą szczęśliwie pomiędzy nogami bramkarza. Wcześniej to przeciwnicy mieli więcej okazji. W sumie mistrz Polski wypadł bardzo słabo.
– Nie zlekceważyliśmy przeciwnika. Rywale po prostu zagrali najlepiej jak umieli. Chcielibyśmy awansować efektownie, strzelając wiele goli. Tymczasem w Dublinie czeka nas bardzo ciężkie zadanie. Jeszcze takiego rozczarowania w Legii nie przeżyłem. Do tej pory najbardziej bolała ligowa porażka z Ruchem Chorzów. Wyniki sparingów i gra w nich wskazywały, że jesteśmy w dobrej formie. Nie wiem, może niektórzy zawodnicy nie unieśli presji. System Amisco bardzo dobrze mierzy prędkość poszczególnych zawodników w czasie meczu i wypadamy zwykle bardzo dobrze – powiedział po meczu trener Berg.
– Zabrakło rytmu i dobrego rozegrania. Przeciwnik obrał dobrą strategię i często brakowało nam miejsca. Nie powinno mieć znaczenia, że przeciwnicy są w trakcie sezonu, a my dopiero zaczynamy. Nie wiem jeszcze co z urazem Orlando Sa, nie miałem okazji porozmawiać z lekarzem. Ale skoro poprosił o zmianę już w 15. minucie to musi to być coś poważnego – mówił niezadowolony szkoleniowiec legionistów.
Add Comment