Hiszpania: Typy na 3. kolejkę

Trzecia kolejka hiszpańskiej Primera Division zapowiada nam już emocje z najwyższej półki. Na Camp Nou zawitają bowiem podbudowani awansem do Ligi Mistrzów Baskowie z Bilbao, natomiast zaledwie dwie godziny po zakończeniu tej konfrontacji, na Santiago Bernabeu w Madrycie wybiegną „jedenastki” Realu i Atletico.

Wielkie derby stolicy mają być rewanżem za dwumecz w Superpucharze, który rozstrzygnęli na swoją korzyść „Rojiblancos”. Czy po sensacyjnej wpadce 2:4 w San Sebastian „Królewscy” zrehabilitują się swoim socios w boju z aktualnymi mistrzami? Kości zapewne znowu zatrzeszczą w niejednym starciu…

I. Co warto rozważyć?

1. FC BARCELONA – ATHLETIC BILBAO (X lub więcej niż 3,5 goli)

INFORMACJE KADROWE: Baskowie przyjeżdżają do Katalonii w optymalnym zestawieniu, natomiast w ekipie gospodarzy raczej nie wystąpi Jeremy Mathieu. Francuz nie pojawił się już na środowym treningu, a powodem tej absencji był uraz prawej kostki. Do podstawowego składu wraca za to Javier Mascherano, który odbył już karencję za czerwoną kartkę w inauguracyjnym meczu z Elche. Wszelkie znaki na ziemi i niebie wskazują również, że od pierwszych minut wystąpi lekko kontuzjowany ostatnio Leo Messi.

PRZYPUSZCZALNE SKŁADY:

Ernesto Valverde to na tyle doświadczony szkoleniowiec, że zdaje sobie sprawę, że otwarta gra z Barceloną na Camp Nou to samobójstwo. Jedynym napastnikiem gości będzie więc tak jak w Neapolu w kwalifikacjach Ligi Mistrzów Artiz Aduriz. Kluczową rolę odegrają piłkarze środkowej formacji. Jeśli bardziej defensywni Rico z Iturraspe powstrzymają Rakitica z Iniestą, wówczas Baskowie nie stoją na straconej pozycji.

FCB: Bravo – Alba, Mascherano, Pique, Dani Alves – Iniesta, Busquets, Rakitic – Munir, Messi, Neymar

Athletic: Iraizoz – Balenziaga, Laporte, San Jose, De Marcos – Rico, Iturraspe, Muniain, Beńat, Susaeta – Aduriz.

STATYSTYKA: Na 97 spotkań rozegranych na Camp Nou między tymi drużynami gościom udało się zwyciężyć aż 19 razy! 20 procentowa skuteczność Basków daje więc pole do popisu wietrzącym niespodziankę. 67 wygranych gospodarzy podpowiada wydaje się najrozsądniejsze rozstrzygnięcie, tym bardziej, że pięć ostatnich konfrontacji w Katalonii kończyło się sukcesem „Blaugrany”. W poprzednim sezonie oba spotkania były jednak bardzo wyrównane. 2:1 dla gospodarzy na Camp Nou i zwycięstwo 1:0 Athletic na San Mames. W sumie, jakby nie patrzeć i liczyć – remis! Bilans bramek – 361:284 dla Barcelony w 196 spotkaniach daje nam średnią znacznie przekraczającą trzy gole na mecz. To chyba najlepszy kierunek poszukiwań optymalnego rozwiązania u bukmachera.

ANALIZA I TYP: To dla Basków będzie świetny test przed startem zmagań w Lidze Mistrzów i możemy być pewni, że dadzą z siebie wszystko, aby postraszyć swoich grupowych rywali. Benat i Muniain na tle SSC Napoli prezentowali się wybornie, kompletnie odsuwając w cień gwiazdy z południa Włoch. Barcelona to oczywiście poprzeczka najwyżej zawieszona, niemniej Athletic na straconej pozycji na pewno nie stoi, biorąc także pod uwagę trochę zagadkową dyspozycję Messiego. Dlatego odradzam czystą „1”. Więcej można zyskać na niespodziance.

2. REAL MADRYT – ATLETICO MADRYT (1 lub mniej niż 2,5 goli)

INFORMACJE KADROWE: Carlo Ancelotti i Diego Simeone nie muszą zastanawiać się nad żadnymi zastępstwami, bowiem w tym spotkaniu będą mieć do dyspozycji wszystkich swoich najlepszych podopiecznych.

PRZYPUSZCZALNE SKŁADY:

Włoch od początku sezonu konsekwentnie stawia na Ikera Casillasa i po tym co ikona Realu pokazała w meczu reprezentacji z Macedonią, Keylor Navas może na jakiś czas odłożyć ambicje o występach między słupkami „Blancos”. W przypadku niekorzystnej sytuacji na murawie zapewne po przerwie pojawią się Isco i Javier Hernandez, dla którego będzie to pierwszy mecz w nowych barwach po wypożyczeniu z MU. Po drugiej stronie na to samo liczy rodak „Chicharito” Raul Jimenez, z tym jednak zastrzeżeniem, że „Cholo” Simeone na Bernabeu myśli zawsze bardziej o defensywie, a nie o strzelaniu bramek. Aż trzech defensywnych pomocników w awizowanym składzie tylko to potwierdza.

RM: Casillas – Arbeloa, Sergio Ramos, Pepe, Carvajal – James Rodriguez, Kroos, Modric – Cristiano Ronaldo, Benzema, Bale

AM: Moya – Siqueira, Godin, Miranda, Juanfran – Mario, Gabi, Raul Garcia, Koke – Griezmann, Mandzukic

STATYSTYKA: To będą już siódme w tym roku derby stolicy pomiędzy Realem i Atletico! Wszystkie doskonale zostają w pamięci, ze względu na fantastyczne emocje jakie dostarczają nam „Blancos” i „Rojiblancos” na wspólnej murawie. Połowę z tych ostatnich sześciu spotkań podopieczni Carlo Ancelottiego wygrywali pewnie (jak te 2:0 i 3:0 w półfinale Pucharu Króla), choć 4:1 z finału Ligi Mistrzów może być trochę mylące, bowiem „Los Colchoneros” dopiero w drugiej części dogrywki ewidentnie padli z wycieńczenia. W sumie na 101 spotkań rozegranych na Santiago Bernabeu Real wygrywał 65, ale zdarzyło się 14, w tym słynne dwa 0:4 z lat osiemdziesiątych, w których z trzech punktów cieszyli się goście z Vicente Calderon. Najczęściej, bo aż po trzynaście razy, derbowe starcia kończyły się wygraną Realu 2:1 lub remisem 1:1. Bilans bramek w 202 spotkaniach wynosi 347:255 na korzyść „Królewskich”. Średnia nie przekracza więc nawet trzech goli na mecz.

ANALIZA I TYP: Real musi, dosłownie musi zrehabilitować się kibicom podwójnie: za porażkę 2:4 na Anoeta i przegraną w dwumeczu z Atletico w Superpucharze. Kalkulacji żadnych więc nie będzie i od pierwszych minut można spodziewać się prawdziwego szturmu na bramkę „Rojiblancos”. Jeśli goście przetrzymają jakoś pierwszą połowę, po zmianie stron mogą być już groźniejsi, bowiem w szeregi triumfatorów Ligi Mistrzów wkradnie się także nerwowość. Determinacji jednym i drugim nie zabraknie, a o końcowym sukcesie rozstrzygnie najwyżej jedna bramka. To też jest pochodną jeszcze mundialowego zmęczenia takich graczy jak Marcelo, Benzema, Kroos czy Modric, którego dyspozycja jest daleka od tej z wiosny. Sprawy w swoje nogi wezmą więc wykazujący największą ochotę do gry Gareth Bale i James Rodriguez.

3. VALENCIA CF – ESPANYOL (1 lub więcej niż 3,5 goli)

INFORMACJE KADROWE: Końcówka okienka transferowego była bardzo udana dla „Nietoperzy”, bowiem na Mestalla trafili dwaj świetni napastnicy – wypożyczony z Manchesteru City Alvaro Negredo oraz pozyskany z Benfiki Rodrigo. Kosztem mistrzów Portugalii do Valencii przybył także Andre Gomes, który wzmocni środek pola. Nowa drużyna nowego trenera Nuno Espirito Santo potrzebuje teraz trochę czasu, aby te wszystkie nowe klocki odpowiednio poukładać. Kilka nowości jest także w Espanyolu, rozpoczynając od samego szkoleniowca Sergio Gonaleza. Ze Swansea do ojczyzny wrócił Canas, a skuteczność w ataku mają poprawić Ekwadorczyk Felipe Caicedo i Kolumbijczyk Jhon Cordoba. Na Estadio Mestalla od pierwszych minut raczej ich jednak nie zobaczymy.

PRZYPUSZCZALNE SKŁADY:

Letnie transfery sugerują bardziej ofensywne nastawienie obu zespołów, ale w pierwszym meczu po reprezentacyjnej przerwie zarówno trener „Nietoperzy”, jak i ekipy z Katalonii, nie będą ryzykować i postawią na defensywę.

VCF: Diego Alves – Barragan, Vezo, Otamendi, Gaya – Parejo, Javi Fuego, Gomes, Piatti, Feghouli – Paco Alcacer

Espanyol: Casilla – Alvarez, Gonzalez, Colotto, Lopez – Abraham, Sanchez, Montanes, Sevilla, Stuani – Sergio Garcia

STATYSTYKA: Przemawia zdecydowanie za Valencią, biorąc pod uwagę jednak tylko spotkania przed własną publicznością. Na 83 takie rozegrane na Mestalla aż 55 zakończyło się sukcesem gospodarzy. Goście z Katalonii wygrali 10 razy, co daje średnią raz na osiem meczów. Ostatni taki przypadek zanotowaliśmy w 2007 roku, później zwyciężały już częściej „Nietoperze”, chociaż w poprzednim sezonie w portowym mieście padł remis 2:2. Bilans bramek w sumie 274:242 dla Valencii, co przy 166 rozegranych spotkaniach daje średnią ponad trzy gole dla mecz. Taką opcję także warto rozważyć przy obstawianiu tego spotkania.

ANALIZA I TYP: Nowy właściciel ekipy z Mestalla Peter Lim stawia przed piłkarzami jasny cel. Valencia ma w tym sezonie spróbować tego, co dokonało Atletico w minionych dwóch sezonach, najpierw kwalifikując się do strefy Ligi Mistrzów, a następnie zdobywając mistrzostwo Hiszpanii. Do realizacji tych ambitnych zadań potrzebne są oczywiście zwycięstwa i tylko tego oczekują w niedzielę żywiołowi fani „Nietoperzy”. Espanyol zwyczajnie nie ma argumentów, aby przeciwstawić się grupie naprawdę zdolnych zawodników z Paco Alcacerem i Danim Parejo na czele.

II. Nad czym można pomyśleć?

Przy kompletowaniu kuponu można go wzmocnić zwycięstwami Sevilli nad Getafe (1,4), Rayo nad Elche (nawet 1,7!) oraz Malagi nad Levante (1,5). Wielką niewiadomą jest jedyne piątkowe spotkanie Alemrii z Cordobą i od niego radzę się trzymać z daleka. Więcej emocji powinny dostarczyć konfrontacje Celty z Realem Sociedad (wygrana podbudowanych mocno ostatnio Basków za 3,1!), Granady z Villarreal (tutaj goście wyceniani są na ponad 2) oraz zamykająca kolejkę Eibar z Deportivo. Pojedynek beniaminków to także spora zagadka i w tym przypadku nawet wróżbita Maciej nic nie poradzi.

Rafał Dybiński.

Add Comment

Click here to post a comment

Witryna wykorzystuje Akismet, aby ograniczyć spam. Dowiedz się więcej jak przetwarzane są dane komentarzy.