Szkoleniowiec AC Milan Filippo Inzaghi z klasą, ale oczywiście także z dużym rozczarowaniem przyjął porażkę jego podopiecznych we Florencji.
„Rossoneri” na Stadio Artemio Franchi jeszcze na dziesięć minut przed końcem prowadzili 1:0, ale gole Gonzalo Rodrigueza i świetnie dysponowanego Joaquina Sancheza dały „Violi” zwycięstwo 2:1, które przybliżyło ją do występów w Lidze Mistrzów, a ekipę z Lombardii znacząco oddaliły nawet od występów w Lidze Europy.
Siedmiokrotni triumfatorzy Klubowego Pucharu Europy zajmują aktualnie dopiero dziesiątą pozycję w tabeli ze stratą dziesięciu punktów do szóstej Sampdorii Genua.
– Ten wynik jest dla nas trudny do przełknięcia. Prawdę mówiąc nawet remis byłby taki. Rozczarowanie bierze się przede wszystkim z braku bezwzględności pod bramką rywala. Powinniśmy strzelić gola na 2:0, ponieważ wiedziałem, że Fiorentina może nam jeszcze zaszkodzić w końcówce – podkreślił Inzaghi, cytowany przez oficjalną stronę Milanu.
– W przyszłym tygodniu będziemy znów mieć dostępnych więcej piłkarzy, ale potem jest przerwa na reprezentacje. Możemy nadal grać dobry futbol i wiele osiągnąć – uważa były snajper drużyny z Mediolanu.
– Joaquin odmienił mecz i sprawił nam wiele kłopotów. Musimy jednak zachować pewność siebie, z którą graliśmy. Mogę tylko pogratulować Fiorentinie, że odwróciła losy w tak trudnym meczu – podsumował Filippo Inzaghi.